Intuicja, sumienie, zmysł moralny… To w sumie nie tylko kobiece, tylko ogólnoludzkie. Niestety, sporo ludzi ma sumienie czyste, bowiem nieużywane. A zmysł moralny Kalego. Dlatego ważne jest, by te zasady które Ty czujesz wewnętrznie, przedstawić jako obowiązujący katalog i uściślić jego stosowanie.
Wewnątrz naszej cywilizacji toczy się ciagle dyskusja o wartościach nadrzędnych i oraz wyjątkach w ich pozycjonowaniu. Proste i banalne przykłady (zreszta, nie ja je wymyśliłem, tylko gdzieś kiedyś o nich czytałem) – czy mając jedyną szansę uwolnienia 1000 więźniów powinieniem zawahać się przed zabiciem strażnika (jeśli jest to jedyna droga uwolnienia)? A przecież życie pozycjonujemy wyżej niż wolność... A strzelanie do człowieka, który na w ręku detonator wysadzający wartą miliardy zaporę (żadnych ofiar nie przewidujemy)? życie kontra własność...
Podobało mi się zawsze podejście o.Bocheńskiego – który uznawał, że z ludzmi snującymi teorie o tym jak to “możliwe, że śnimy się komuś i tak w ogóle to nie ma niczego”, nie warto zaczynać w ogóle dyskusji.
Jeszcze jedno – ja jestem amatorem. Nie spodziewaj się Pino jakiegoś uporządkowania w naszej dyskusji. ;-)
Pino
Intuicja, sumienie, zmysł moralny… To w sumie nie tylko kobiece, tylko ogólnoludzkie. Niestety, sporo ludzi ma sumienie czyste, bowiem nieużywane. A zmysł moralny Kalego. Dlatego ważne jest, by te zasady które Ty czujesz wewnętrznie, przedstawić jako obowiązujący katalog i uściślić jego stosowanie.
Wewnątrz naszej cywilizacji toczy się ciagle dyskusja o wartościach nadrzędnych i oraz wyjątkach w ich pozycjonowaniu. Proste i banalne przykłady (zreszta, nie ja je wymyśliłem, tylko gdzieś kiedyś o nich czytałem) – czy mając jedyną szansę uwolnienia 1000 więźniów powinieniem zawahać się przed zabiciem strażnika (jeśli jest to jedyna droga uwolnienia)? A przecież życie pozycjonujemy wyżej niż wolność... A strzelanie do człowieka, który na w ręku detonator wysadzający wartą miliardy zaporę (żadnych ofiar nie przewidujemy)? życie kontra własność...
Podobało mi się zawsze podejście o.Bocheńskiego – który uznawał, że z ludzmi snującymi teorie o tym jak to “możliwe, że śnimy się komuś i tak w ogóle to nie ma niczego”, nie warto zaczynać w ogóle dyskusji.
Jeszcze jedno – ja jestem amatorem. Nie spodziewaj się Pino jakiegoś uporządkowania w naszej dyskusji. ;-)
Griszeq -- 18.11.2008 - 13:23