Dziękuję za ten komentarz, ponieważ pozwoli mi on trochę dodać, a trochę zrozumieć.
Może odpowiem zgodnie z Pana kolejnością.
Z pierwszym punktem zgadzam się bez zastrzeżeń i uwag dodatkowych.
W kwestii drugiej zgadzam się częściowo, wykazując odrobinę pokory – proszę docenić. Nie za dużo jednak, bo ostatnio mnie wściek ogarnął i trzyma mocno.
Chciałam jakoś dać mu wyraz, a także wyraźnie zróżnicować.
Może też nie jestem tak zdyscyplinowana jak Pan, co ja mówię, z pewnością nie jestem.
Punkt trzeci mnie rozbawił. Ciekawe pomysły mają kobiety. Niektóre.
Natomiast bezwzględnie należy ustalić o czym się mówi, żeby mieć pewność co do tego czy rozmawiamy o tym samym.
Część czwarta merytoryczna w nawiązaniu do ostatniego zdania części trzeciej.
Kiedy pisałam o nie to nie miałam na myśli tylko mówienia nie. Dystans, unikanie, a szczególnie wycofanie jest także formą nie . Jeśli te formy są subtelne – mogą być źle odczytane.
Czy jednak są kobiety, które nie mogą sobie pozwolić na asertywność? Z tym się nie zgodzę.
Uważam, że jeśli same nie dadzą sobie takiego prawa, to nikt go im nie da i będą ofiarami całe życie. Wejdą w błędne koło bezsilności, wtedy można z nimi zrobić wszystko.
Ostatnio prowadziłam warsztaty asertywności dla studentów, co się sprowadziło do studentek. One pytały między innymi o to, czy asertywność sprawdza się w sytuacjach relacji niesymetrycznych. Wnioski wypłynęły z tego takie, że każdy dokonuje wyboru. Jeśli uznam, że bardziej mi się opłaca zrezygnować z czegoś, na rzecz czegoś innego to w porządku, ale to zawsze jest kwestia rozpatrzenia za jaką cenę.
To coś jak danie sobie prawa do nie bycia ofiarą. Zrozumienie własnego wpływu na sytuację. I może mi Pan wierzyć, że to się daje zrobić.
I kwestia piąta, czyli ostatnia. Skupiłam się na kobietach co nie oznacza, że uważam iż tylko kobiet problem dotyczy. To bardziej mój kobiecy ogląd sytuacji, niż próba jakiegoś całościowego opisu.
Wydaje mi się, że dodatkowe aspekty pojawiły się już w moich komentarzach pod tekstem.Zarzucanie mi seksizmu wydaje się niesprawiedliwe.
Skupienie się nad wycinkiem, nie oznacza ślepoty w sprawie całości.
Panie Yayco
Dziękuję za ten komentarz, ponieważ pozwoli mi on trochę dodać, a trochę zrozumieć.
Może odpowiem zgodnie z Pana kolejnością.
Z pierwszym punktem zgadzam się bez zastrzeżeń i uwag dodatkowych.
W kwestii drugiej zgadzam się częściowo, wykazując odrobinę pokory – proszę docenić. Nie za dużo jednak, bo ostatnio mnie wściek ogarnął i trzyma mocno.
Chciałam jakoś dać mu wyraz, a także wyraźnie zróżnicować.
Może też nie jestem tak zdyscyplinowana jak Pan, co ja mówię, z pewnością nie jestem.
Punkt trzeci mnie rozbawił. Ciekawe pomysły mają kobiety. Niektóre.
Natomiast bezwzględnie należy ustalić o czym się mówi, żeby mieć pewność co do tego czy rozmawiamy o tym samym.
Część czwarta merytoryczna w nawiązaniu do ostatniego zdania części trzeciej.
Kiedy pisałam o nie to nie miałam na myśli tylko mówienia nie. Dystans, unikanie, a szczególnie wycofanie jest także formą nie . Jeśli te formy są subtelne – mogą być źle odczytane.
Czy jednak są kobiety, które nie mogą sobie pozwolić na asertywność? Z tym się nie zgodzę.
Uważam, że jeśli same nie dadzą sobie takiego prawa, to nikt go im nie da i będą ofiarami całe życie. Wejdą w błędne koło bezsilności, wtedy można z nimi zrobić wszystko.
Ostatnio prowadziłam warsztaty asertywności dla studentów, co się sprowadziło do studentek. One pytały między innymi o to, czy asertywność sprawdza się w sytuacjach relacji niesymetrycznych. Wnioski wypłynęły z tego takie, że każdy dokonuje wyboru. Jeśli uznam, że bardziej mi się opłaca zrezygnować z czegoś, na rzecz czegoś innego to w porządku, ale to zawsze jest kwestia rozpatrzenia za jaką cenę.
To coś jak danie sobie prawa do nie bycia ofiarą. Zrozumienie własnego wpływu na sytuację. I może mi Pan wierzyć, że to się daje zrobić.
I kwestia piąta, czyli ostatnia. Skupiłam się na kobietach co nie oznacza, że uważam iż tylko kobiet problem dotyczy. To bardziej mój kobiecy ogląd sytuacji, niż próba jakiegoś całościowego opisu.
Wydaje mi się, że dodatkowe aspekty pojawiły się już w moich komentarzach pod tekstem.Zarzucanie mi seksizmu wydaje się niesprawiedliwe.
Skupienie się nad wycinkiem, nie oznacza ślepoty w sprawie całości.
Gretchen -- 23.11.2008 - 14:28