Debata jakoś się nie rozgrzała, co przeczy tezie, że każdy Polak w swoim mniemaniu jest świetnym medykiem i mistrzem kierownicy (między innymi).
Chyba, że
1. TXT zaludniają nieprawdziwi Polacy (Tekstowisko? A czy to polskie nazwisko?!)
2. Koledzy po piórze (klawiaturze) są tak świetni, że o oczywistych oczywistościach pisać nie muszą.
Ja popieram autora i szczerze mówiąc takie zachowania mam za pożądane, nie zaś za żadne piracenie. Ale to wina mojej lekko anarchistycznej natury. O przepisach myślę jak o przysłowiowej tabakierze — dla nosa, nie na odwrót.
I tutaj zaryzykuję tezę prawdziwie prowokacyjną: warszawscy kierowcy są OK. Dość dobrze prowadzą, mają wyrobione odruchy rozładowywania zatorów i poprawy płynności ruchu, całkiem spore (i wciąż rosnące) pokłady empatii czy zwykłej uprzejmości. Nadal zbyt wiele cwaniacta, a chamstwo choć coraz rzadsze, dotkliwie też doskwiera. Ale ogólnie — dobrze.
No, teraz czekam na grad kamieni. Chyba, że nikt już nie czyta tego wątku.
Hm, hm
Debata jakoś się nie rozgrzała, co przeczy tezie, że każdy Polak w swoim mniemaniu jest świetnym medykiem i mistrzem kierownicy (między innymi).
Chyba, że
1. TXT zaludniają nieprawdziwi Polacy (Tekstowisko? A czy to polskie nazwisko?!)
2. Koledzy po piórze (klawiaturze) są tak świetni, że o oczywistych oczywistościach pisać nie muszą.
Ja popieram autora i szczerze mówiąc takie zachowania mam za pożądane, nie zaś za żadne piracenie. Ale to wina mojej lekko anarchistycznej natury. O przepisach myślę jak o przysłowiowej tabakierze — dla nosa, nie na odwrót.
I tutaj zaryzykuję tezę prawdziwie prowokacyjną: warszawscy kierowcy są OK. Dość dobrze prowadzą, mają wyrobione odruchy rozładowywania zatorów i poprawy płynności ruchu, całkiem spore (i wciąż rosnące) pokłady empatii czy zwykłej uprzejmości. Nadal zbyt wiele cwaniacta, a chamstwo choć coraz rzadsze, dotkliwie też doskwiera. Ale ogólnie — dobrze.
No, teraz czekam na grad kamieni. Chyba, że nikt już nie czyta tego wątku.
odys -- 17.12.2008 - 23:48