do punktu 4. Jeśli nie ma zakazu jazdy na wprost (czyli wymalowana jest strzałka w prawo i na wprost), to nie ma problemu. Tyle tylko, że nie zdarza się, by jakiś pas do jazdy na wprost znikał już na skrzyżowaniu – czasem jest to kilkadziesiąt metrów (np. we Wrocławiu z Ronda Reagana w stronę Mostu Grunwaldzkiego).
Jeśli natomiast pomyka Pan pasem przeznaczonym do jazdy wyłącznie w prawo i jedzie Pan prosto, to prezentuje Pan chamskie i niebezpieczne zachowanie, niezależnie od tego, czym by Pan to swoje zachowanie uzasadniał. Takich zachowań nie toleruję i nie mam zamiaru wpuszczać bezczelnych omijaczy kolejek przed siebie. Nie ma to nic wspólnego np. z jazdą “na suwak”. Ale, znając Pana spokój i rozsądek, nie przypuszczam, by ta druga możliwość była kiedykolwiek przez Pana rozważana.
Na marginesie. Dzisiaj we Wrocławiu, w paskudnym miejscu (Podwale koło pedetu) przepięknie działała zasada suwaka na zwężeniu do jednego pasa. I korek posuwał się zadziwiająco szybko! Życie nas do tego zmusiło. W ogóle zauważam nieco mniej chamstwa i głupoty, choć wjazd na skrzyżowanie bez możliwości zjazdu z niego zdarza się nagminnie. Jeśli czegoś czasem brakuje, to wyobraźni.
Co do warszawskich kierowców – zgadzam się z Odysem. Jeżdżą tak szybko, jak to jest sensowne, jeżdżą z reguły pewnie i tolerują (z reguły) przyjezdnych, którzy gubią się na wielopasmowych ulicach. W Warszawie niespodzianek można oczekiwać od kierowców nie na warszawskich numerach.
Naczelną zasadą kierowcy w polskich korkach powinno być “jedź i daj jechać innym”. Krótko mówiąc – mniej egoizmu, więcej zrozumienia. Również dla tych, którzy z racji wieku czy mniejszego doświadczenia nie jadą tak, jakbyśmy oczekiwali. I zero tolerancji dla chamów.
Ja się tylko przyczepię...
do punktu 4. Jeśli nie ma zakazu jazdy na wprost (czyli wymalowana jest strzałka w prawo i na wprost), to nie ma problemu. Tyle tylko, że nie zdarza się, by jakiś pas do jazdy na wprost znikał już na skrzyżowaniu – czasem jest to kilkadziesiąt metrów (np. we Wrocławiu z Ronda Reagana w stronę Mostu Grunwaldzkiego).
Jeśli natomiast pomyka Pan pasem przeznaczonym do jazdy wyłącznie w prawo i jedzie Pan prosto, to prezentuje Pan chamskie i niebezpieczne zachowanie, niezależnie od tego, czym by Pan to swoje zachowanie uzasadniał. Takich zachowań nie toleruję i nie mam zamiaru wpuszczać bezczelnych omijaczy kolejek przed siebie. Nie ma to nic wspólnego np. z jazdą “na suwak”. Ale, znając Pana spokój i rozsądek, nie przypuszczam, by ta druga możliwość była kiedykolwiek przez Pana rozważana.
Na marginesie. Dzisiaj we Wrocławiu, w paskudnym miejscu (Podwale koło pedetu) przepięknie działała zasada suwaka na zwężeniu do jednego pasa. I korek posuwał się zadziwiająco szybko! Życie nas do tego zmusiło. W ogóle zauważam nieco mniej chamstwa i głupoty, choć wjazd na skrzyżowanie bez możliwości zjazdu z niego zdarza się nagminnie. Jeśli czegoś czasem brakuje, to wyobraźni.
Co do warszawskich kierowców – zgadzam się z Odysem. Jeżdżą tak szybko, jak to jest sensowne, jeżdżą z reguły pewnie i tolerują (z reguły) przyjezdnych, którzy gubią się na wielopasmowych ulicach. W Warszawie niespodzianek można oczekiwać od kierowców nie na warszawskich numerach.
Naczelną zasadą kierowcy w polskich korkach powinno być “jedź i daj jechać innym”. Krótko mówiąc – mniej egoizmu, więcej zrozumienia. Również dla tych, którzy z racji wieku czy mniejszego doświadczenia nie jadą tak, jakbyśmy oczekiwali. I zero tolerancji dla chamów.
oszust1 -- 18.12.2008 - 00:34