z Panią to jak z dzieckiem – wszystko trzeba tłumaczyć.
Przecież i tak musi mieć Pani szczeliny do patrzenia, żeby niewinnych nie rozjeżdżać tym tekturowym czołgiem.
No chyba,że Pani na Narutowicza placu zamierza zaparkować i czekać na coś.
Tylko najpierw proszę sobie ustalić, na co, bo klimat u nas niesprzyjający.
Pozdrawiam zdrowotnie
Pani Gretchen,
z Panią to jak z dzieckiem – wszystko trzeba tłumaczyć.
Przecież i tak musi mieć Pani szczeliny do patrzenia, żeby niewinnych nie rozjeżdżać tym tekturowym czołgiem.
No chyba,że Pani na Narutowicza placu zamierza zaparkować i czekać na coś.
Tylko najpierw proszę sobie ustalić, na co, bo klimat u nas niesprzyjający.
Pozdrawiam zdrowotnie
yayco -- 30.12.2008 - 13:45