wiem, ale z kategorii tych nie znoszących sprzeciwu ;) zresztą ja też jestem nerwus tyle że taki bardziej do wewnątrz :)
Gretchen wyjaśniła również:
(cytuję)
Czy fakt, że wszyscy dorośli są pijani albo naćpani jest zagrożeniem bezpieczeństwa dla dziecka? No jest, moim zdaniem.
Jeśli nie ma nikogo, kto mógłby się dzieckiem zaopiekować na tę noc, odpowiedzialni rodzice jakoś tę kwestię rozwiązują. Na przykład jedno z nich nie pije i nie ćpa.
W każdym razie tak to załatwia często część moich znajomych i wydaje mi się to rozsądne.
Inaczej mówiąc – musi być ktoś trzeźwy i tak reagujący, zdolny do adekwatnej oceny sytuacji i czuwający nad bezpieczeństwem dziecka co niekoniecznie ma się przekładać na przespaną noc.(kon.cyt.)
z całym szacunkiem jednak ma, inaczej nasza rozmowa przypomina rozmowę dwóch kierowców z których jeden zrobił prawo jazdy 20 lat temu i nigdy nie jeździł oraz drugiego jeżdżącego świątek, piątek, słoty czy upały na temat np.
poślizgów kontrolowanych :)
@Dymitrze,
wiem, ale z kategorii tych nie znoszących sprzeciwu ;) zresztą ja też jestem nerwus tyle że taki bardziej do wewnątrz :)
Gretchen wyjaśniła również:
(cytuję)
Czy fakt, że wszyscy dorośli są pijani albo naćpani jest zagrożeniem bezpieczeństwa dla dziecka? No jest, moim zdaniem.
Jeśli nie ma nikogo, kto mógłby się dzieckiem zaopiekować na tę noc, odpowiedzialni rodzice jakoś tę kwestię rozwiązują. Na przykład jedno z nich nie pije i nie ćpa.
W każdym razie tak to załatwia często część moich znajomych i wydaje mi się to rozsądne.
Inaczej mówiąc – musi być ktoś trzeźwy i tak reagujący, zdolny do adekwatnej oceny sytuacji i czuwający nad bezpieczeństwem dziecka co niekoniecznie ma się przekładać na przespaną noc.(kon.cyt.)
z całym szacunkiem jednak ma, inaczej nasza rozmowa przypomina rozmowę dwóch kierowców z których jeden zrobił prawo jazdy 20 lat temu i nigdy nie jeździł oraz drugiego jeżdżącego świątek, piątek, słoty czy upały na temat np.
poślizgów kontrolowanych :)
Pozdrawiam serdecznie
Bianka -- 03.02.2009 - 00:30