są filmy wloskie, balkańskie, rosyjskie, francuskie, czeskie (!), które jak dla mnie wymiatają, a są takie, że mam ochotę się pochlastać. Żadnej w tym szczególnej reguly nie dostrzegam.
Aha, i uwielbiam glupawe amerykańskie kino akcji…
Natomiast dla mnie dobry film to taki, który opowiada zupelnie idiotyczne i przerażająco smutne historie w taki sposób, że widz ma z tego ubaw. Czarny humor jednym slowem i takie jakieś pogodzenie z życiem, to je to. A sztafaż jest mniej ważny, czy ścigają się samochodami, czy piją kawę w kuchni, nieistotne… w końcu w prawdziwym życiu robimy obydwie te rzeczy, oraz jeszcze milion jakichś innych.
Czy Lynch jest pusty? Nie mam pojęcia, widzialam dwa jego filmy, jeden mi się podobal ogromnie, a drugi byl chujowy ;) Ja tak zresztą często mam, czy to z reżyserami, czy z autorami książek, że wybieram sobie jakiś jeden kawalek tortu.
Requiem for a dream uwielbiam. Za montaż, muzykę i za pelen przegląd sposobów, na jakie można spierdolić sobie życie. Uważam, że to ogromnie pouczające dzielo.
No ja mam jak Stopczyk,
są filmy wloskie, balkańskie, rosyjskie, francuskie, czeskie (!), które jak dla mnie wymiatają, a są takie, że mam ochotę się pochlastać. Żadnej w tym szczególnej reguly nie dostrzegam.
Aha, i uwielbiam glupawe amerykańskie kino akcji…
Natomiast dla mnie dobry film to taki, który opowiada zupelnie idiotyczne i przerażająco smutne historie w taki sposób, że widz ma z tego ubaw. Czarny humor jednym slowem i takie jakieś pogodzenie z życiem, to je to. A sztafaż jest mniej ważny, czy ścigają się samochodami, czy piją kawę w kuchni, nieistotne… w końcu w prawdziwym życiu robimy obydwie te rzeczy, oraz jeszcze milion jakichś innych.
Czy Lynch jest pusty? Nie mam pojęcia, widzialam dwa jego filmy, jeden mi się podobal ogromnie, a drugi byl chujowy ;) Ja tak zresztą często mam, czy to z reżyserami, czy z autorami książek, że wybieram sobie jakiś jeden kawalek tortu.
Requiem for a dream uwielbiam. Za montaż, muzykę i za pelen przegląd sposobów, na jakie można spierdolić sobie życie. Uważam, że to ogromnie pouczające dzielo.
pozdrawiam eklektycznie