No więc tak, Stopczyku, nie widzialam, ale za to bylam kiedyś z MAWem na “Historiach Petra Zelenki”, ubawiliśmy się bardzo :D Zacznijmy jeszcze gadać o teatrze proponuję, to zrobi się ogólny bajzel kulturalny i gospodarz bloga będzie wniebowzięty…
“Bonnie i Clyde” ooo, to jest po prostu świetne. Od pierwszej sceny, jak on tę colę kupuje i zapalki gryzie, po ten ostatni nieudany szpas, kiedy ich policja podziurawila kulami… tak się kurna żyje i umiera, przechodząc do legendy :)
A w ogóle to muszę do kina znowu iść, bo mam zaleglości.
Ależ wy skaczecie po temacie :)
No więc tak, Stopczyku, nie widzialam, ale za to bylam kiedyś z MAWem na “Historiach Petra Zelenki”, ubawiliśmy się bardzo :D Zacznijmy jeszcze gadać o teatrze proponuję, to zrobi się ogólny bajzel kulturalny i gospodarz bloga będzie wniebowzięty…
“Bonnie i Clyde” ooo, to jest po prostu świetne. Od pierwszej sceny, jak on tę colę kupuje i zapalki gryzie, po ten ostatni nieudany szpas, kiedy ich policja podziurawila kulami… tak się kurna żyje i umiera, przechodząc do legendy :)
A w ogóle to muszę do kina znowu iść, bo mam zaleglości.