A bo ja wiem? Czasem niepokoi, czasem ani odrobinę. W “Fight Clubie” nienaładowany pistoler Tylera budzi z początku w narrarotrze wielkie przerażenie. A jak spojrzeć na seriale to MacGyver w ogóle nie używa broni palnej i do tego przemocą się brzydzi. Choć to juz bardziej wtręt humorystyczny. Jak sobie przypominam “Muchę” Cronenberga, czy którykowiek film Lyncha, to powiem, że widzę tam całe geologiczne pokłady niepokoju. I nie tylko tam.
Z kolei w kinie europejskim mamy skłonność do gloryfikowania przemocy w trybie hand-to-hand, mógłbym napisać, gdybym chciał uogólniać w tak prosty sposób. Ot, choćby główny bohater “28 dni później” Boyle’a, który nie rozstaje się z kijem baseballowym. :)
@styx
A bo ja wiem? Czasem niepokoi, czasem ani odrobinę. W “Fight Clubie” nienaładowany pistoler Tylera budzi z początku w narrarotrze wielkie przerażenie. A jak spojrzeć na seriale to MacGyver w ogóle nie używa broni palnej i do tego przemocą się brzydzi. Choć to juz bardziej wtręt humorystyczny. Jak sobie przypominam “Muchę” Cronenberga, czy którykowiek film Lyncha, to powiem, że widzę tam całe geologiczne pokłady niepokoju. I nie tylko tam.
Z kolei w kinie europejskim mamy skłonność do gloryfikowania przemocy w trybie hand-to-hand, mógłbym napisać, gdybym chciał uogólniać w tak prosty sposób. Ot, choćby główny bohater “28 dni później” Boyle’a, który nie rozstaje się z kijem baseballowym. :)
mindrunner -- 20.02.2009 - 12:18