Powiem Ci tak. Najpierw miałam nie pisać wcale. Potem dostałam miłą wiadomość od przyjaciela i zobaczyłam na Placu mężczyznę z kwiatami (nie dla mnie, ale to bez znaczenia). Uśmiechnęłam się.
To pomyślałam, że napiszę.
Zaczęłam.
Włączyłam telewizor i popatrzyłam co w sieci piszą. Przestałam się uśmiechać.
Wykasowałam co napisałam.
Jednak już myśl ta ulotna gdzieś tam tkwiła dźgając, żeby jednak napisać.
Nie! – mówię, mam to gdzieś. Nie będę pisać.
Napisałam znowu coś innego. Wkurzyłam się na nowo. Wykasowałam.
Zostało to.
Nie chciało mi się dzisiaj brać udziału w corocznej, jednodniowej wojnie.
Z tym dniem, czy jak kto tam woli świętem, można zrobić cokolwiek. Na przykład coś miłego dla kobiety można zrobić. Nie żeby zaraz dla wszystkich, ale dla jednej choćby.
Można też zrobić cokolwiek w innym znaczeniu. Właściwie w dowolnym, tylko na Bogów nie te same wyświechtane kto za czym, a kto przeciw czemu.
Można zamiast wycierać sobie twarze kobietami (uczestniczą w tym także kobiety, z każdej popapranej strony), popatrzeć na nie. Zauważyć. Dostrzec problemy, bo są.
Można uczynić ten dzień, dniem kobiecości. Można. Tylko po co?
Dzień matki i dzień babci nie są aż tak kontrowersyjne, a to w końcu tylko odmiana dnia kobiet.
I znowu się zdenerwowałam. Żesz.
Dziękuję za życzenia i za godne zastępstwo Pana Zenka.
Grzesiu
Powiem Ci tak. Najpierw miałam nie pisać wcale. Potem dostałam miłą wiadomość od przyjaciela i zobaczyłam na Placu mężczyznę z kwiatami (nie dla mnie, ale to bez znaczenia). Uśmiechnęłam się.
To pomyślałam, że napiszę.
Zaczęłam.
Włączyłam telewizor i popatrzyłam co w sieci piszą. Przestałam się uśmiechać.
Wykasowałam co napisałam.
Jednak już myśl ta ulotna gdzieś tam tkwiła dźgając, żeby jednak napisać.
Nie! – mówię, mam to gdzieś. Nie będę pisać.
Napisałam znowu coś innego. Wkurzyłam się na nowo. Wykasowałam.
Zostało to.
Nie chciało mi się dzisiaj brać udziału w corocznej, jednodniowej wojnie.
Z tym dniem, czy jak kto tam woli świętem, można zrobić cokolwiek. Na przykład coś miłego dla kobiety można zrobić. Nie żeby zaraz dla wszystkich, ale dla jednej choćby.
Można też zrobić cokolwiek w innym znaczeniu. Właściwie w dowolnym, tylko na Bogów nie te same wyświechtane kto za czym, a kto przeciw czemu.
Można zamiast wycierać sobie twarze kobietami (uczestniczą w tym także kobiety, z każdej popapranej strony), popatrzeć na nie. Zauważyć. Dostrzec problemy, bo są.
Można uczynić ten dzień, dniem kobiecości. Można. Tylko po co?
Dzień matki i dzień babci nie są aż tak kontrowersyjne, a to w końcu tylko odmiana dnia kobiet.
I znowu się zdenerwowałam. Żesz.
Dziękuję za życzenia i za godne zastępstwo Pana Zenka.
Gretchen -- 08.03.2009 - 22:15