Niech się zastanowię... Czy ja mam coś odessanego, wszczepionego, zaimplantowanego, usuniętego… Nie, nie mam.
A nie, mam! Wyrostek mam wycięty.
I włosy farbuję. Przyznaję się, bez wstydu. I szminki lubię.
Przyznać muszę uczciwie, że nie mam do swojej fizyczności większych pretensji. Większych, bo mniejsze to mam.
Nigdy nie chciałam sobie niczego takiego robić, nawet w mrocznych czasach dojrzewania, kiedy ilość niezadowolenia na centymetr kwadratowy ciała przekracza wszelkie unijne normy.
Więc ja sobie narzekam na facetów dla kaprysu zapewne.
Kobiety to robią, żeby się podobać, a nie żeby narzekać. To jest oczywiście hipoteza robocza, można ją poddać weryfikacji.
Panie Marku
No bez żartów.
Niech się zastanowię... Czy ja mam coś odessanego, wszczepionego, zaimplantowanego, usuniętego… Nie, nie mam.
A nie, mam! Wyrostek mam wycięty.
I włosy farbuję. Przyznaję się, bez wstydu. I szminki lubię.
Przyznać muszę uczciwie, że nie mam do swojej fizyczności większych pretensji. Większych, bo mniejsze to mam.
Nigdy nie chciałam sobie niczego takiego robić, nawet w mrocznych czasach dojrzewania, kiedy ilość niezadowolenia na centymetr kwadratowy ciała przekracza wszelkie unijne normy.
Więc ja sobie narzekam na facetów dla kaprysu zapewne.
Kobiety to robią, żeby się podobać, a nie żeby narzekać. To jest oczywiście hipoteza robocza, można ją poddać weryfikacji.
Gretchen -- 09.03.2009 - 00:35