Jeśli ktoś służy złu, to powinien szkodzić wszystkim, łącznie z diabłem. W takim wypadku dostaniemy dobro. Po prostu dwa minusy dają plus. :)
Możliwe, że jest to relatywizm. Etykietki dla moich poglądów są mi zupełnie obojętne. Problem polega na tym, że zamiast aktywności kieszonkowca, może być zjawisko fizyczne – kamień spadający. Dobre czy złe?
A potem okazuje się, że trafia w bandytę/kieszonkowca lub ofiarę. teraz już jest to dobre lub złe. Tyle, że ocena zmienia się, gdy poznajemy przeszłość „ofiary” i „bandyty”.
Pan przedstawia stanowisko charakterystyczne dla dzieci w okresie operacji konkretnych i osób głuchych – nie ważne intencje i okoliczności, ważny jest czyn! Ja nie podzielam takiego poglądu. Kradzież broni z magazynu okupanta jest czynem dobrym… czy raczej nie?
Odnośnie krematoriów, a raczej obozów zagłady, to oprawcami nie byli tam wyłącznie zwyrodnialcy. Gdyby tak było, to proza Borowskiego wyglądałaby pewnie trochę inaczej. To byli normalni, porządni Niemcy i Austriacy, którym trafiła się paskudna fucha. Podobnie jak w gułagach wartownicy byli zwykłymi Rosjanami. To nie zło obecne w ich duszach powodowało zabijanie więźniów. Oni wierzyli, że czynią dobro! Podobnie wielu oprawców komunistycznych, było przekonanych o słuszności swoich działań! Czy to zwalnia ich z odpowiedzialności? Nie, ale poważnie osłabia Pańską argumentację.
Panie Sergiuszu!
Jeśli ktoś służy złu, to powinien szkodzić wszystkim, łącznie z diabłem. W takim wypadku dostaniemy dobro. Po prostu dwa minusy dają plus. :)
Możliwe, że jest to relatywizm. Etykietki dla moich poglądów są mi zupełnie obojętne. Problem polega na tym, że zamiast aktywności kieszonkowca, może być zjawisko fizyczne – kamień spadający. Dobre czy złe?
A potem okazuje się, że trafia w bandytę/kieszonkowca lub ofiarę. teraz już jest to dobre lub złe. Tyle, że ocena zmienia się, gdy poznajemy przeszłość „ofiary” i „bandyty”.
Pan przedstawia stanowisko charakterystyczne dla dzieci w okresie operacji konkretnych i osób głuchych – nie ważne intencje i okoliczności, ważny jest czyn! Ja nie podzielam takiego poglądu. Kradzież broni z magazynu okupanta jest czynem dobrym… czy raczej nie?
Odnośnie krematoriów, a raczej obozów zagłady, to oprawcami nie byli tam wyłącznie zwyrodnialcy. Gdyby tak było, to proza Borowskiego wyglądałaby pewnie trochę inaczej. To byli normalni, porządni Niemcy i Austriacy, którym trafiła się paskudna fucha. Podobnie jak w gułagach wartownicy byli zwykłymi Rosjanami. To nie zło obecne w ich duszach powodowało zabijanie więźniów. Oni wierzyli, że czynią dobro! Podobnie wielu oprawców komunistycznych, było przekonanych o słuszności swoich działań! Czy to zwalnia ich z odpowiedzialności? Nie, ale poważnie osłabia Pańską argumentację.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 12.01.2014 - 10:14