Ponad tysiącletnia historia narodu Polskiego powinna była wyryć w naszej zbiorowej świadomości wspólną tożsamość, fundament wartości, dzięki któremu większość obywateli nie miała by problemu ze wskazaniem wspólnego zbioru elementów składających się w określenie pojęcia Polak.
Jak wskazałem w pierwszej części, często bywa tak, że sami siebie postrzegamy przez okulary, które upiększając jednocześnie fałszują rzeczywistość. Jeżeli nie będziemy unikać tego rodzaju sztuczek, wciąż będziemy funkcjonować – jako naród – w wyimaginowanym świecie kreowanym ku pokrzepieniu serc. Taki Sienkiewiczowski świat jest piękny literacko i budzi naszą dumę i podnosi samoocenę, jednakowoż jest iluzją mająca niewiele wspólnego z historią.
Jak wspomniałem w cz. 1. sami siebie definiujemy hasłowo, można by rzec„tagami” takimi jak: dzielny, honorowy, waleczny, szlachetny, rubaszny,mężny, mądry, bogobojny, kochający swą ojczyznę ponad wszystko itd.Tyle, że owymi pojęciami można określić prawie każdego i niekoniecznie Polaka. Te cechy nic nie mówią o nas, o tym jakie są składniki naszej mentalności i kultury, wspólnego kodu którym się posługujemy, wspólnych doznań. Obijamy się o wewnętrzne ściany szklanej kuli a to, co jest najistotniejsze jest na zewnątrz.
Potrafimy powiedzieć, że nasza kultura wyrosła z naszej wiary, religii katolickiej. Każde dziecko wie, że Mieszko przyjął dla nas wszystkich chrzest i odtąd jesteśmy jako naród katolikami, pierwszymi na świecie w okazywaniu miłości do Chrystusa. Całe szczęście, że się tak stało, bo pewnie wcześniej Słowianie wierzyli w echo z gór. Oczywiście tak nie było, bogów było wielu, a i mitologia słowiańska również. Czy jednak ktoś słyszał lub czytał w szkole mitologie Słowian – wątpię. Mamy za to mity z Grecji i Rzymu i wystarczy – mogło by się wydawać.Czy większość z nas wie skąd przywędrowali nasi praprzodkowie i jak wyglądał ich zróżnicowana kultura plemienna, która stała się kanwą naszej słowiańskiej duszy? Odpowiedź jest prosta: jedni z Azji a inni nie z Azji, Był Lech, Czech i Rus, Popiel, myszy, Mieszko i chrzest polski. Nawet chrystianizacja w podręcznikach opisana jest jako niemal festiwal z ucztą z okazji obchodów zniesienia dziesięciny. Nie było tak miło. Wielokroć krew ludzka mieszana była z boską w tej ponurej ceremonii. Przyjęcie nowej relingi, przy jednoczesnym niszczeniu starych bogów musiało spowodować wyrwę w naszej kulturze jaką jest brak chociażby wspomnianej mitologii Słowian. Pisze o tym szerzej Maria Janion w książce pod tytułem „Niesamowita Słowiańszczyzna”. Jak podkreśla autorka: „ pragnę aby (…) uświadomić sobie dalekosiężna skutki, jakie odcisnęło w polskiej mentalności fatalistyczne przeświadczenie o naszej marginalności w Europie i wytworzenie w związku z tym mesjanistycznych fantazmatów. Z dystansu widać zgubne umysłowe skutki kulturowej opozycji „lepszości” i „gorszości”.Pozbawienie narodu w sposób bezceremonialny jego paradygmatu kulturowego spowodowało już właśnie w X i XI wieku kolosalny ubytek w jego zbiorowej tożsamości. Nikt przez bardzo długi czas nie starał się zgłębić owego faktu i określić wpływ owych dziejów na nas, tu i teraz.
Podstawą tworzenia wspólnej definicji nas samych musi być zrozumienie tamtych czasów, naszych przodków ich wierzeń, kultury i tego co się z nią stało i dla czego. Czy warto wraca i zgłębiać mitologię Słowian? Oczywiście,że warto. Czy watro pokazać chrystianizację w sposób jaki faktycznie przebiegała? Oczywiście, że tak. Wiem, narażam się tym zadaniem na ofensywę ze strony obrońców fałszywych obrońców Kościoła Katolickiego,oni spuszczają zasłonę milczenia na wydarzenia owego czasu i woleliby ich nie eksponowano. Ale właśnie pomijanie pewnych faktów powoduje zubażanie naszej wiedzy, a zatem świadomości o tym kim jesteśmy.
komentarze
Szanowny Panie Rozumie
(Oczywiście narazić się mogę na zarzut, że męski szowinista – to w kwesti “płci” rozumu).
Wracając do meritum: na szerokie przestwory Pan wypływa, niezbadane dotąd raczej. Ale bardzo to ciekawe. Ostatni raz Polaków portret własny ćwiczono kilkadziesiąt lat temu, ale i tak dotyczył on naszej toźsamości w okresie pośredniowiecznym. Tymczasem mamy tu pewna dziurę, bo gdy średniowiecze u nas się zaczynało (czyli właśnie od Mieszka wzwyż) to na zachodzie Europy mijało ono już półmetek niemal.
To dziwna sytuacja zresztą, bo w nauce historii w szkołach polskich istnieje duża czarna dziura związana właśnie z okresem między upadkiem Cesarstwa Rzymskiego a Mieszkiem. Coś tam się mówi o Karolu Młocie, z literatury jest “Pieśń o Rolandzie”, poza tym cisza. A było nie było idzie o kilkaset lat historii Europy, okres upadku państw, miast, wielkich epidemii, permanentnych wojen, potężny spadek liczby ludności oraz ponownego powstawania cywilizacji europejskiej opartej o chrześcijaństwo etc.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 13.02.2008 - 16:10też boleję że Polacy nie znają
swojej przedchrześcijańskiej przeszłości. inna sprawa, zę jest słabo udokumentowana.
Skandynawowie zrobili ze swego “wikingostwa” niezły biznes, ale też są zwyczajnie dumni ze swojej mitologii …
jeszcze jedno mnie boli, że nasze przedchrześcijańskie tradycje zawłaszczają sobie jacyś odjechani neofaszyści-bonheadzi i inne mendy …
a takie tradycje jak np. Noc Kupały to warto by było upowszechniać :)
pozdrawiam
“Do dupy z takim niebem…”
Docent Stopczyk -- 13.02.2008 - 17:35Docencie
“a takie tradycje jak np. Noc Kupały to warto by było upowszechniać :)”
To teraz niemodne, teraz mamy się upajać walentynkami.
wiki3 -- 13.02.2008 - 18:03re: Kto ty jesteś - czyli zarys Polaka cz. 2
@Docent
niestety często w historii faszyści i nacjonaliści bezpodstawnie uważali się za spadkobierców określonych mitologii.
rozum
rozum -- 13.02.2008 - 18:29re: Kto ty jesteś - czyli zarys Polaka cz. 2
Noc Kupały to sympatyczny spadek po celtyckim dziedzictwie kulturowym. Anglicy próbowali te interesujące misteria wskrzesić, i w Stonehenge w noc przesilenia wiosennego zbieraly sie tlumy młodzieży by czcić powitanie nowego cyklu w przyrodzie. Potem slużby porządkowe zbieraly z okolicy setki prezerwatyw, co jest widomym obrazem zdurnienia Brytyjczyków, i kompletnego wykoślawienia idei, boć rytuał poświęcony był plodności, a nie odwrotnie..
Rzeczywiście czasy przed umownym chrztem Polski giną w mroku niewiedzy. Ale nie bylo do tego klimatu. Teoria autochtonistyczna slużyła w czasie zaborów i w okresie miedzywojennym umacnianiu tozsamości narodowej przez zgrabne, ale kompletnie mijajace się z prawda malowanie polskiej przeszlości.
Ale działalność i prace Józefa Kostrzewskiego mialy wtedy swoje uzasadnienie.
Ale niestety uksztaltowane wtedy stereotypy pokutują do dzisiaj.
Swoja drogą, ja w dzieciństwie byłem przekonany,że przez kraj nadwislanski przewalali się Celtowie, Scytowie, Goci potem Mongolowie, Ruscy, Niemcy roznego autoramentu, i Bóg wie jaka cholera, a my tu trwali Panie Swięty, cisi, lagodni, usmiechnieci z wiankami na glowach, pląsajacy najpierw po swietych gajach a potem wokół uroczych dworków. I dotrwalim do dzisiaj.
Siedzieliśmy już zanim przylazł tu pierwszy kromanionczyk, i będziemy tu siedzieć jak juz wszystkich zmiecie wiatr historii.
A kogo obchodzi, że bylo inaczej?
Probowalem na wlasna rekę próbować odbrązowić początki naszej zorganizowanej państwowości. Niestety!
Stereotyp jest znacznie ciekawszy. A sugestia o możliwym duńskim pochodzeniu Piastów kiedyś moich rozmówców rozwścieczyła!
A rozpowszechnianie kłamliwych wieści o możliwym gockim rodowodzie księcia Kraka jest w moim mieście nielegalne!
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 13.02.2008 - 18:54Szanowny Panie Tarantulo
Przecież wszyscy w Krakowie wiedzą (i wierzą), że książę Krak od Smoka Wawelskiego się wywodzi, co to z niego Wanda do Wisly skoczyla. A dowodem na to jest śp. Rzepicha:)))
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 13.02.2008 - 19:08autor
Drobne sprostowanie. Pierwsi nie bylismy. Ormianie 600 lat wczesniej od Nas, uznali katolicyzm za religie panstwowa. To byl ich byt. I jest. Do tej pory. Mimo zawirowan.
Borsuk -- 13.02.2008 - 22:48Pozdrawiam.
"Wanda do Wisly skoczyla"
Wanda – co nie chciała Niemca, bo miała tasiemca…
“Do dupy z takim niebem…”
Docent Stopczyk -- 14.02.2008 - 09:24Docent Stopczyk
To jest klamliwe wypaczenie historii. Wersja historyków obcych. Nieżyczliwych.
“Wanda ci nie chciała Niemca, bo TEN miał tasiemca !!”- wersja historykow rodzimych.
tarantula
tarantula -- 14.02.2008 - 10:37to jeszcze wersja po ujednoliceniu podręczników
Wanda nie chciała Niemca, a ten miał przez to tasiemca (ze stresu)
“Do dupy z takim niebem…”
Docent Stopczyk -- 14.02.2008 - 11:00Zadziwiające.
Ja u siebie na blogu zastanawiam się nad genezą wydarzeń XX-wiecznych a Maria Janion w małym palcu miała X i XI wiek…
Odnośnie polskości: jestem w trakcie czytania wspomnień Karoliny Lanckorońskiej i znalazłem w nich cytat, który Autorowi bloga (rozumowi) dedykuję:
“Polskością jest dla mnie przynależność do narodu polskiego. Uważam, że należy dać możliwie konkretne dowody tej świadomości, natomiast nie rozumiem potrzeby jej analizy.”
dawniej KriSzu
Dymitr Bagiński -- 14.02.2008 - 22:01