Publicyści - specjaliści od prawa

Publicyści – specjaliści od prawa

Polska jest krajem ekspertów. Każdy dorosły Polak – prawie każdy – jest wybitnym specjalistą w kilku – co najmniej – dziedzinach czy dyscyplinach. Powszechnie wiadomym jest, iż co najmniej połowa rodaków doskonale zna się na piłce nożnej, siatkówce, żużlu, ekonomi, polityce, literaturze i oczywiście prawie.

Oczywiście dotyczy to również internetowych publicystów. Nie tylko doskonale znają Konstytucje RP, ustawy, rozporządzenia ale zapewne akty prawa miejscowego również. Wykładnia przepisów dokonywana przez salonowiczów niejednokrotnie mogła zaskakiwać osoby o prawniczym wykształceniu, w szczególności te bezkompromisowe, negujące glosy do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Ileż w nie wiedzy wlali czołowi recenzenci działalności TK, a jakże argumentowali wspaniale, łącząc natychmiast sędziów z układem, co miało uzasadniać wszelkie ponure treści nie mające nic wspólnego z wiedzą prawniczą.

Dziennikarz czy publicysta nie musi być ekspertem prawa, ależ jeżeli podejmuje się tematu wymagającego dokonania wykładni przepisów prawa i poprzestaje na wykładni literalnej i językowej popełnia nie tylko błąd warsztatowy ale także zdając sobie sprawę, iż może popełnić niewłaściwej interpretacji, świadomie wprowadza czytelnika w błąd. Skorzystanie z porady, zlecenie ekspertyzy czy opinii prawnej nie jest wydatkiem, który miałby zniszczyć budżet redakcji, a publicyści internetowi zawsze mogą sięgnąć do źródeł zamieszczony w internecie. Niestety publicyści sami dekodują normy zawarte w przepisach i czynią to wadliwe. Nagminne jest również używanie błędnych terminów i pojęć. Powszechnym jest stosowanie pojęcia „zapis” kiedy powinno używać się pojęcia „przepis”, nie odróżnia się jednostek redakcyjnych jak „ustęp” czy „punkt” itd.

Największym zaniedbaniem jest jednak przedwczesne ferowanie wyroków, w określonych sprawach, które się toczą przed sądem oraz komentowanie orzeczeń nie używając argumentów dowodowych i prawniczych zasadnych w danej sprawie. Np. jakiś biznesmen się nam nie podoba, bo jest bogaty, prokuratura stawia mu zarzuty i… lawina wpisów jak bardzo jest winny i jak kara powinna go spotkać. Nic to, że nikt z komentujących wydarzenia i orzekający w swym artykule nie widział, a co za tym idzie, nie ma wiedzy o materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie i o tym jakim dowodom sąd nie dał wiary, a na podstawie jakich sprawę rozstrzygnął.

Oczywiście większość owych wpisów ma fundament ideologiczny, mający się do rzetelności i wiedzy prawniczej. Sąd postanawia zwolnić z aresztu tymczasowego – po 3 latach – Pana Dochnala, a salonowi specjaliści od prawa – nie znając uzasadnienia i podstawy prawnej – atakują nie tylko sąd ale ministra sprawiedliwości, udawadniającą iż o instytucji tymczasowego aresztowania wiedzą tyle, co nic. Gdy jednak minister sprawiedliwości stwierdził, iż jeżeli urzędnik państwo dokonał by zniszczenia dokumentów urzędowych lub akt postępowania to popełnił by przestępstwo, to wówczas atak nastąpił na niego samego – choć stwierdził dla rzecz niewątpliwą.

Każdy ma prawo reagować emocjonalnie ma doniesienia z sal sądowych, wedle sympatii i politycznych. Niechaj jednak pisze o emocjach, przeżyciach a nie tworzy alternatywnych teorii i wykładni, które z praktyka i doktryną nie mają nic wspólnego, i pamiętajmy iż można bezpodstawnie kogoś zmieszać z błotem a to ponoć wchodzi w krew.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

rozumie,

właśnie chciałem coś na ten temat napisać. Może w trochę żartobliwej formie, bo temat rzeczywiście ciekawy.

pozdrawiam

ps.
Jak Ci się będzie chciało to rzuć okiem na moją ostatnią notkę w S24.


Panie Rozumie

Mam dwie uwagi.
Pierwsza to taka, że jak się ten sam tekst wkleja na kilku blogach, to warto zmienić, choć kilka słów, bo Pańskie odniesienia do S24 brzmią na TXT trochę dziwnie.

Druga, zaś, to taka, że zapewne przez pośpiech, ale za to całkowicie błędnie, utożsamia pan wykładnię literalną z wykładnią językową.
Wykładnia językowa (czy może językowo-logiczna), jest jednym z rodzajów wykładni prawa, wyróżnianych ze względu na sposób jej dokonywania.

Wykładnia dosłowna (albo literalna) jest wyróżniana ze względu na wynik wykładni, taki mianowicie, że ostateczny wynik wykładni jest tożsamy z wynikiem wykładni językowej.

To nie jest to samo.

Mam nadzieję, że to tylko z pośpiechu, mniemam, bowiem, że każdy ma prawo pouczać innych, wedle swojej wiedzy. Kiedy jednak sam powołuje się na jakąś wiedzę zewnętrzną, winien ją sprawozdawać adekwatnie.
Innymi słowy idzie o to, aby pouczani mieli większą wiedzę po pouczeniu, niźli przed.

Pozdrawiam


Yayco Po pierwsze,

Yayco

Po pierwsze, pozostawiłem tekst w tej formie z premedytacją, dlaczego? Proszę porównać nicki.

Nie ma mowy o żadnej pomyłce. Wykładnia to zarówno proces rozumowania jak i jego wyniki. Procesem rozumowania będzie np. Wykładnia językowa a jego wynikiem wykładnia literalna.

pozdrawiam

rozum


Jak Pan sobie chce

Panie Rozumie


@Yayco widzę, iż ma pan

@Yayco

widzę, iż ma pan wątpliwości. Do roboty.

1. Wykładnia to zespół, pewien typ rozumowania, dekodowania normy prawnej zawarte w przepisie. (znaczenie Pragmatyczne) –
2. Wykładnia to również – chyba jest to oczywiste – ustalenia przeprowadzonego rozumowania, dekodowania normy prawnej. (znaczenie apragmatyczne)
3. Wykładnia pragmatyczna dokonywana przy pomocy dyrektyw interpretacyjnych : wykładni językowej, systemowej i funkcjonalnej)
4. Wykładnia pragmatyczna daje wynik w postaci: wykładni rozszerzającej, zawężającej lub literalnej zwanej dosłowną

Teraz wszystko jasne?

Pozdrawiam serdecznie : )

rozum


Szanowny Panie,

proszę zauważyć, że ja tylko stwierdziłem, iż pomieszał pan dwa rodzaje wykładni, utożsamiając językową z literalną. Nic co Pan napisał potem nie odnosi się do tego pomieszania.

Nie zamierzam z Panem dyskutować.

Odsyłam do podręczników ze Wstępu do prawoznawstwa. Mam prawdopodobnie wszystkie, do których móglby Pan sięgnąć, chyba, że jest pan starszy ode mnie, a nie sądzę. Więc proszę się nie krępować wyborem.

Jeśli w którymkolwiek jest napisane, tak jak u Pana, że wykladnia jezykowa i literalna to jedno i to samo, to proszę mi podać dane bibliograficzne, z numerem strony i zacytować.

Moim zdaniem prościej byłoby panu poprawić swój wcale niegłupi tekst. Wystarczy usunąć jeden nawias z zawartością, zawierającą nieuprawniony skrót myślowy.

Dobranoc


yayco

ależ ze mnie gapa. ma pan rację. nawet nie spostrzegłem.

Pozdrawiam
rozum


No to teraz

niech Pan powycina naszą bezprzedmiotową polemikę.

Pozdrawiam


yayco

ani myślę. Trzeba umieć się przyznać do pomyłki.

Jeszcze raz dziękuję za wskazanie pomyłki.

Pozdrawiam


Proszę bardzo,

polecam się na przyszłość ;-)

Pozdrawiam starannie


Subskrybuj zawartość