Moje rozważania na temat antysemityzmu chciałbym zakończyć ostatecznie tekstem mojej córki, napisanym przed siedmiu laty, w powstaniu którego mam udział redakcyjny. Zamieszczam go za jej zgodą. Niech mówi młodsze pokolenie. Nazywane niekiedy “pokoleniem MTV”. Ponizszy tekst zostal napisany z okazji odbywajacych sie w październiku 2000 roku “Dni tolerancji” w Kołobrzegu. Były to warsztaty, w których brała udział młodzież licealna z Polski, Niemiec, Izraela i Ukrainy.
____________________________________________________________
Moje rozwazania na temat antysemityzmu chcialabym rozpoczac cytatem autorstwa Ludwika Hirszfelda:
Najwieksza tragedia Zydow jest nie to, ze ich antysemita nienawidzi, ale to, ze lagodni i dobrzy ludzie mowia “Porzadny czlowiek, chociaz Zyd.”
Wlasnie taki rodzaj antysemityzmu wydaje mi sie szczegolnie niebezpieczny, glownie dlatego, ze trudno z nim walczyc. Jest on silnie zakorzeniony i, co najgorsze, wielu ludzi nie widzi w nim nic zlego. “Ja nie mam nic przeciw tym Zydkom”, mowia. Czesto nie uwazaja sie nawet za antysemitow.
Nie ma juz przeciez u nas otwartego, wojujacego antysemityzmu, nie ma organizacji, ktore glosza go programowo. Antysemityzm ludzi takich, jak np. Kazimierz Switon jest tak absurdalny, ze ma znikoma liczbe zwolennikow. Kandydat na prezydenta Bogdan Pawlowski, ktory otwarcie glosil swoje wrogie wobec Zydow poglady, a u steru rzadow chetnie widzialby Leszka Bubla, nie zdobyl praktycznie zadnego poparcia. Malo kto przyznalby sie otwarcie, ze bliski jest mu ich antysemicki program, a jednak wielu skrycie ma niemal identyczne poglady. To nie ten zajadly, fanatyczny, przez co marginalny, antysemityzm jest grozny. Dzis nalezy rozpoczac walke przede wszystkim z antysemityzmem “zwyczajnym”, “swojskim”, tym ktory pobrzmiewa w slowach “Zydek”, “Zydki.”
Najbardziej irytuje i martwi mnie zadziwiajaca odpornosc sporej grupy ludzi wierzacych, gleboko religijnych katolikow na to, co Kosciol ma do powiedzenia w sprawie antysemityzmu.
“Kosciol (...) potepia wszelkie przesladowania przeciw jakimkolwiek ludziom zwrocone, pomnac na wspolne z Zydami dziedzictwo, oplakuje (...) akty nienawisci, przesladowania, przejawy antysemityzmu, ktore kiedykolwiek przez kogokolwiek kierowane byly przeciw Zydom. (...) Kosciol odrzuca jako obca duchowi Chrystusowemu wszelka dyskryminacje (...) ze wzgledu na rase czy kolor skory, na pochodzenie spoleczne czy religijne.” – to fragment Deklaracji o stosunku Kosciola do religii niechrzescijanskich. [1]
“Wiezy duchowe i historyczne odniesienia, ktore lacza Kosciol z judaizmem, kaza potepic (...) antysemityzm i dyskryminacje w jakiejkolwiek formie: sama zreszta godnosc osoby ludzkiej wystarcza, by je potepic.” – czytamy w dokumencie komisji Stolicy Apostolskiej ds. Stosunkow Religijnych z Judaizmem. [2]
Ta sama Komisja przypomina, ze “chodzi nie tylko o wykorzenienie z umyslow (...) wiernych resztek antysemityzmu, ktore jeszcze tu i owdzie mozna napotkac, lecz zwlaszcza o poglebienie (...) dokladnej znajomosci szczegolnej wiezi, ktora (...) Kosciol wiaze z Zydami i judaizmem oraz o uczenie szacunku i milosci do nich.” [3]
“Nie ma zadnego (...) uzasadnienia usprawiedliwiajacego akty dyskryminacji czy przesladowania Zydow” poucza nas papiez. [4]
Doprawdy nie moge zrozumiec, jak, bedac swiadomym stanowiska Kosciola wobec Zydow i judaizmu, mozna nadal trwac w tym “podskornym” antysemityzmie. Jak mozna nadal glosic poglady typu “bo Zydzi zabili pana Jezusa”, po tym, jak ksiadz Michal Czajkowski powiedzial, ze “antysemityzm jest zdrada chrzescijanskiej wiary, kleska chrzescijanskiej nadziei i smiercia chrzescijanskiej milosci. Jest grzechem smiertelnym. Jest uderzeniem w Jezusa – Zyda”, ktorego “Meka stala sie Meka Jego narodu, a meka Jego narodu jest Jego Meka” [5], po tym jak Miedzynarodowy Katolicko – Zydowski Komitet Lacznosci oglosil, ze “antysemityzm to grzech przeciwko Bogu i ludzkosci” [6] i ze “nie mozna byc chrzescijaninem, bedac antysemita”, a Jan Pawel II, jakby chcac jeszcze wzmocnic znaczenie tych slow stwierdzil, iz “antysemityzm, jak rowniez wszelkie inne formy rasizmu sa ‘grzechem przeciwko Bogu i ludzkosci’ i jako takie musza byc odrzucone i potepione.” [7]
Zadaje sobie pytanie, jak to jest mozliwe, ze w Polsce – w kraju, w ktorym 90% ludnosci deklaruje swoj katolicyzm – nie sa znane wyzej przytoczone dokumenty Kosciola Katolickiego. Bo chyba musza byc nieznane, skoro nie sa przestrzegane? Nie sadze, zeby ludzie po prostu ignorowali ich tresc. Nie mozna przeciez, bedac prawdziwym chrzescijaninem, pozostac gluchym na stwierdzenie, padajace z ust ksiedza, ze “antysemityzm to nie tylko ignorancja, glupota, to takze moralne zboczenie” [7]. Wiec dlaczego tylu “ludzi lagodnych i dobrych” trwa ciagle w grzechu antysemityzmu?
Nie moge niestety powiedziec, ze zjawisko antysemityzmu nie istnieje. Z antysemickimi wypowiedziami, publikacjami spotykam sie dosc czesto. Jednak jest cos, co bardzo mnie cieszy, a mianowicie to, ze nie ma na ten antysemityzm spolecznego przyzwolenia, ze po kazdym antysemickim wybryku zrywaja sie od razu glosy protestu, potepienia. “Pragniemy wyrazic nasze glebokie oburzenie (...) haniebnymi aktami barbarzynstwa, ktorych przedmiotem stala sie spolecznosc zydowska w Lodzi, a w szczegolnosci synagoga i panski dom” [8], pisza do dr Marka Edelmana polscy intelektualisci, a wsrod nich miedzy innymi Wladyslaw Bartoszewski, Janusz Tazbir, Maja Komorowska, Krzysztof Zanussi. Gloszacy klamstwo oswiecimskie pracownik Uniwersytetu Opolskiego zostal usuniety z uczelni, wydawnictwo publikujace ksiazki Jedrzeja Gietrycha, obrazliwe wobec Niemcow i Zydow, wyproszono z frankfurckich targow, amerykanski wymiar sprawiedliwosci przyznal racje profesor Lipstadt, oskarzajacej o zaprzeczanie Holocaustowi Davida Irving’a, pisarza negujacego w swoich pracach fakt istnienia komor gazowych w Oswiecimiu, a srodowisko historykow zastosowalo wobec niego swoisty ostracyzm. Tak wiec niestety antysemityzm istnieje, tak jak istnieje glupota i zlo, ale trzeba podkreslic, ze umiemy i chcemy z nim walczyc, ze nie pozostajemy juz bierni wobec jego przejawow, nie dajemy sie zastraszyc.
Dyrekcja szkoly podstawowej w Dmosinie, mimo prawdziwej nagonki, prymitywnych, antysemickich postaw i absurdalnych pogrozek, nie pozwolila decydowac zajadlej mniejszosci. Jan Brzechwa, wybitny pisarz, autor wielu wspanialych utworow dla dzieci zostal szkolnym patronem, z czego najbardziej ciesza sie wlasnie najmlodsi, kochajacy go za jego tworczosc i nie rozumiejacy powodow calego zamieszania. Ja rowniez w pierwszej klasie uczeszczalam do szkoly podstawowej im. Jana Brzechwy i zawsze cieszylo mnie, ze jej patron to ten pan, ktory napisal dla nas Kaczke dziwaczke i Akademie Pana Kleksa. “Szkola powinna uczyc tolerancji” [9] – mowi pani Danuta Supera, wojt gminy Dmosin. “Nie moze miec znaczenia pochodzenie czlowieka, tylko to, kim byl i czego dokonal” – dodaje.
Jednak wciaz za malo mowi sie o tym, co dobre, o tym, co nas laczy, za duzo o tym, co rani i dzieli. Wszyscy dokladnie wiedza, co powiedziano znow w jakiejs stacji radiowej, co napisano na murach, a malo kto wie, ze od osmiu lat dziala u nas Fundacja Ekumeniczna “Tolerancja”, ktora za cel stawia sobie ksztaltowanie tolerancji i poszanowania dla wszelkich odmiennosci, zwlaszcza wyznaniowych, narodowosciowych i kulturowych i ze owa Fundacja po raz kolejny wreczyla nagrody “Zasluzonym dla tolerancji” miedzy innymi pani Miriam Akavii, przewodniczacej towarzystwa Przyjazni Izraelsko – Polskiej i ksiedzu Stanislawowi Musialowi bylemu sekretarzowi Komisji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem, aktywnie dzialajacemu na rzecz porozumienia i wyjasniania sporow. Dlaczego praktycznie bez echa przeszedl fakt utworzenia przez prezydenta Kwasniewskiego Nagrody im. Andrzeja Drawicza, przyznawanej osobom wnoszacym istotny wklad w pomnazanie roli i znaczenia polskiego dziedzictwa w swiecie, a szczegolnie ksztaltowanie naszych partnerskich kontaktow z innymi narodami w duchu tolerancji, poszanowania odmiennosci i wzajemnego zrozumienia. Ilu z nas mialo szanse dowiedziec sie, ze uhonorowany ta nagroda zostal p. Milo Anstadt, holenderski pisarz i publicysta, urodzony w Polsce, w rodzinie zydowskiej? Nagrodzony za dzialalnosc publicystyczna i przyblizanie Holendrom dziejow narodu i panstwa polskiego oraz za zaangazowanie w obiektywna prezentacje stosunkow polsko – zydowskich.
Dlaczego tak malo mowi sie o ludziach, z ktorych mozemy byc dumni, a tak wiele o tych za ktorych musimy sie wstydzic? Zwlaszcza zachodnie media czesto przedstawiaja Polske w sposob pejoratywny, podkreslajac wypowiedzi bezmyslne i pelne nienawisci, a pomijajac takie wydarzenia, jak na przyklad dokonany przez prymasa Jozefa Glempa rachunek sumienia ludzi Kosciola w Polsce, w ktorym przeprasza on miedzy innymi “za tych ksiezy, ktorzy lekcewazyli osoby innych wyznan i tolerowali przejawy antysemityzmu”. [10] Nie bez znaczenia jest chyba fakt, ze na rzecz pojednania polsko – zydowskiego dzialaja ludzie wyksztalceni, znani, powszechnie szanowani, a antysemickie hasla na murach wypisuja osoby z marginesu spolecznego, ktore czesto w ogole nie rozumieja, co pisza?
Wiem, ze nawet jeden obelzywy napis moze zniszczyc wieloletnia prace ludzi walczacych o zlikwidowanie wzajemnych uprzedzen i wlasnie dlatego prosze w imieniu swoim i tych wszystkich, ktorzy tak ciezko pracuja, by odbudowac zaufanie miedzy naszymi narodami, o wyrozumialosc, o wsparcie. Nie pozwolcie, aby ci, ktorzy chca nas sklocic, zwyciezyli. Odwracajmy sie plecami do ludzi glupich i zlych i cieszmy sie wspolnie z takich inicjatyw, jak ta podjeta w moim rodzinnym miescie, Wroclawiu. Otoz w zeszlym roku miejscowa gmina zydowska, w ramach wspolpracy miedzy czterema parafiami: zydowska, rzymskokatolicka, ewangelicka i prawoslawna, zainicjowala akcje “Dzieciaki”. Polega ona na zapoznawaniu dzieci z religia, tradycja i kultura ich rozniacych sie wyznaniem rowiesnikow. Wlasnie ta edukacja najmlodszych, zapoznawanie ich z innoscia i uczenie szacunku dla tej innosci moze przyniesc nam pojednanie, spowodowac, ze wreszcie znikna wszelkie uprzedzenia, ze to nowe pokolenie nie bedzie naznaczone cierpieniem, zalem, nienawiscia. My, ludzie mlodzi, chcemy poznac sie nawzajem, chcemy wiedziec o sobie jak najwiecej i chcemy “pieknie sie roznic”, bo przeciez nie chodzi o to, zebysmy wszyscy byli tacy sami, wyznawali ta sama religie, mieli taka sama kulture, chodzi o to, zebysmy mieli szanse blizej poznac to, co odmienne, nowe, ciekawe, bysmy szanowali sie nawzajem, cieszyli ze swojej oryginalnosci, byli dumni z tego, ze jestesmy tak wspaniale rozni.
————————————————————————————————————————
1. Sobor Watykanski II: Deklaracja o stosunku Kosciola do religii niechrzescijanskich “Nostra aetate”.
2. Komisja Stolicy Apostolskiej ds. Stosunkow Religijnych z Judaizmem: Wskazowki i sugestie wprowadzenia w zycie deklaracji soborowej “Nostra aetate”.
3. Komisja Stolicy Apostolskiej ds. Stosunkow Religijnych z Judaizmem: Zydzi i Judaizm w gloszeniu Slowa Bozego i katechezie Kosciola Katolickiego.
4. Jan Pawel II: Przemowienie do przedstawicieli wspolnoty zydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do Australii.
5. ks. Michal Czajkowski, “Lud przymierza”.
6. Miedzynarodowy Katolicko-Zydowski Komitet Lacznosci: Deklaracja Konferencji Praskiej.
7. Jan Pawel II: Przemowienie do przedstawicieli Brytyjskiej Rady Chrzescijan i Zydow.
8. List do Dr Marka Edelmana podpisany przez 192 znane osobistosci.
9. Marcin Markowski, “Dmosin Brzechwie”, Gazeta Wyborcza, 11. 04. 2000.
10. Ewa Czaczkowska, “Moja wina, nasza wina”, Rzeczpospolita, 22. 05. 2000.
————————————————————————————————————————
P.S. 23 marca 2001
Mysle, ze gdybym pisala ten tekst teraz, w marcu 2001 roku, dodalabym w zakonczeniu kilka zdan o dzialalnosci na terenie Wroclawia Polskiej Unii Studentow Zydowskich i Towarzystwa Polsko-Izraelskiego.
Artykul o naszym towarzystwie napisala do wydzialowej gazety nasza przewodniczaca Joanna Czernek. Pracujemy tez nad wlasna relacja z wizyty prof. Grossa, bo te prasowe juz pewnie Pan czytal. Chce tez napisac odpowiedz-sprostowanie na artykul w Naszym Dzienniku dotyczacy spotkania prof. Grossa z czlonkami wroclawskiej Gminy Zydowskiej.
Paulina Szatkowska
komentarze
Panie Joteszu
Nie mogę się zorientować.
Igła -- 20.02.2008 - 09:27Czy to jest pański tekst ze wstawkami P.Szatkowskiej.
Czy tekst jej samej?
Jeżeli jej, to proszę dać link, swój wstęp i komentarz oraz wyraźnie zaznaczyć, że to nie pana.
Inaczej zdejmę.
Igła
Panie Igło...
...powinienem dodać pierwszy komentarz, który by to od razu rozjaśnił a nie chciałem nic dopisywać do tekstu notatki, bo nie potrafię lecieć kursywą, gdyż z lenistwa nie doczytałem jak się to robi.
Tekst jest mojej córki, z czasów, gdy studiowała politologię. Współautorem tego tekstu jestem o tyle, że to z domu rodzinnego wyniosła nieznajomość antysemityzmu, co doprowadziło ją do takich a nie innych ocen tego zjawiska.
Nic nie dodałem, by pokazać, jak niewiele się zmieniło. Może nic się nie zmieniło. A problem jest nieśmiertelny. My, Polacy, nie damy mu umrzeć...
a oto link:
jotesz -- 20.02.2008 - 09:46http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje27/text21.htm
Panie Joteszu
To proszę dopisać jedno zdanie na górze, że z jej upoważnienia i przy jakimś pana udziale, odciąć to poziomą kreską i po sprawie.
Igła -- 20.02.2008 - 09:48Igła
Obiecałem sobie...
że już nie będę się na ten temat wypowiadał, ale tak mądry i wyważony tekst muszę przyjąć z entuzjazmem.
A już ostatni akapit, będący czymś w rodzaju credo młodego pokolenia, jest doprawdy szczególnie budujący.
Bo to nie stetryczali i zaślepieni politycy, profesorowie, księża czy dziennikarze będą tworzyć przyszłość, a miliony młodych rozsądnych ludzi, o otwartych umysłach, mających swój pogląd na otaczającą ich rzeczywistość. Młodzi ludzie umiejący (czego nam często brakuje) krytycznie selekcjonować napływające do nich informacje.
Drobne kroki, wiele małych, skutecznych inicjatyw, a za dwadzieścia lat o polskim antysemityzmie (nieważne, wyimaginowanym, czy realnym) mało kto będzie pamiętał. Podobnie, jak o niektórych jego dzisiejszych “bohaterach”.
oszust1 -- 20.02.2008 - 10:19re: GRZECH ANTYSEMITYZMU
Joteszu, Joteszu.
troche ten tekst zaprzecza sam sobie. wskazuje nauki Kościoła w tym zakresie – jednoznaczne i bardzo kategoryczne, a by za chwile pisać o: “sporej grupie ludzi wierzacych, gleboko religijnych katolikow”... przejawiającej zapędy antysemickie.
sporej – znaczy jak sporej. bo w tekscie pada argument o 90% cześci spoleczeństwa podpisującej sie pod katolicyzmem, więc “spora cześć” z nich to bedzie z pare milionów? musze przyznać, ze różnimy sie w ocenie skali zjawiska. ja osobiscie, poza napisami na murach, nie trafilem na przejawy antysemityzmu. no ale może te pare milionow antysemitow postanowilo omijac gorny slask. ;-)
co do samego wskazywania “osób wierzących – katolików” w kontekscie antysemityzmu – przedstawiano stanowisko Kościoła, co oznacza, że wiara tych ludzi i to, że jest to wiara katolicka, nic z antysemityzmem nie ma wspolnego. nie można być “głęboko wierzącym katolikiem” i jednocześnie lekceważyć stanowiska Kościoła katolickiego. w tym kontekscie, moglbyś napisać, ze w grupie antysemoitow sa leworęczni, co dziwne, bo swiatowa organizacja leworecznych jest przeciez przeciwna antysemityzmowi. albo lysych. albo harcerzy. kontekst religijny calkowicie nietrafiony moim zdaniem i niepotrzebny.
opisujmy antysemitow jako antysemitow. i tyle.
Griszeq -- 20.02.2008 - 11:08Jotesz
Świetny tekst znakomitej autorki. Bardzo jasno określone sedno.
Gratulacje dla mądrej córy i dumnego – jestem przekonany – taty.
Stary -- 20.02.2008 - 11:08Mam następującą wątpliwość
Sam niekiedy używam słów – żydek, żydziak.
Nie uważam ich za obraźliwe, raczej za poufałe lub potoczne.
Tak samo jak rusek, pepik, knedlik.
Oczywiście dużo zależy od kontekstu.
No ale pewien nie jestem? Ten kto słucha a jest żydziakiem może czuć inaczej.
Igła -- 20.02.2008 - 11:14Igła
Szanowni!
Z córek jestem dumny!
Griszequ – nic w tekście nie zmieniłem świadomie. Studentka rozpoczynająca studia tak to widziała a moja redakcja dotyczyła jedynie języka a nie argumentacji. Możesz oceniać inaczej to samo…
Tekst wyniknął głównie ze zdziwienia, że można być jednocześnie głęboko wierzącym katolikiem, szanować i wdrażać w życie nauki Jana Pawła II i być antysemitą. Tekst więc odnosi się do tych, którzy potrafią tak harmonijnie łączyć w sobie wszystkie te cechy. Nigdzie Paulina nie dokonała żadnego takiego przeliczenia jak Ty, więc nie wkładaj jej tego w intencje.
jotesz -- 20.02.2008 - 11:18:)
Igło...
...dla mnie żydek jest obraźliwy, bo sam nigdy takiej formy nie używałem a jeśli ją słyszałem, to zawsze była lekceważąca, poniżająca i obrażliwa. Oczywiście w wielce łagodny sposób. Niemal jak w cytacie Hirszfelda…
jotesz -- 20.02.2008 - 11:21:)
Panie Joteszu
Np.
“ Na targu, śmietanę sprzedawał żydek”
Ja słyszę/mówię – na targu śmietanę sprzedawał podrostek/chłopak, wyglądający/noszący się jak żyd.
Igła -- 20.02.2008 - 11:26I nic więcej.
Żydziak – to z mazowiecka, oznacza to samo. Młodego żyda.
Natomiast – ty żydu – brzmi źle.
Igła
Joteszu
dlatego bardzo razważnie należy uzywac określeń “spora grupa”, zwlaszcza jesli dotyczy ona generalnego odniesienia do ludzi Wierzących.
Jak można być obywatelewm Rzeczpospolitej Polskiej i być antysemitą, przecież Konstytucja w tym zakresie jest jednoznaczna itd, itp… widzisz kontekst?
antysemityzm jest sprawa indywidualna, a nie instytucjonalną. zresztą: jak i cała reszta. można twierdzić, że jest się Wierzącym i kraść, zabijać, cudzołożyć i co tam jeszcze. pytasz złodzieja o wyznanie? albo cudzolożnika?
Griszeq -- 20.02.2008 - 11:38Szanowni...
Igło – w sumie najważniejsze jest jaka jest prawdziwa intencja. Dobrze też przy okazji mieć świadomość, czy kogoś nie urazi jakaś nazwa. Każdy odbiera indywidualnie…
Griszqu – sam zawsze odbieram antysemityzm osobiście i jednostkowo. Dlatego pisałem, że dla mnie “Strach” jest rozmową Grossa ze mną i ja sobie i jemu odpowiadam na pytania. Tak samo odczuwa moja córka. Dlatego jestem tak ostrożny, gdy ktoś solidaryzuje się lub obraża w imieniu Narodu. Dla mnie naród to trzydzieści kilka milionów jednostek. Kiedyś pewna pani diabetolog tłumaczyła, ze nie ma jednej cukrzycy, tylko są miliony cukrzyc i każda jest trochę inna. Z antysemityzmem jest podobnie…
jotesz -- 20.02.2008 - 11:46Joteszu
ok. dlatego włąśnie nalezy unikać generalizowania w obydwie strony.
Griszeq -- 20.02.2008 - 12:01jasne, ze nie da sie czasami od tego uciec, ale w tak drażliwych sprawach – mówienie Polacy lub Wierzący automatycznie oznacza wywoływanie antagonizmu.
ok.
załóżmy więc, że autorce piszącej Wierzący lub Polacy chodizło o tych, którzy spełniali potrójne kryterium…
jotesz -- 20.02.2008 - 12:08joteszu
no i tu wlasnie pies pogrzebany, bo mi obojetne, czy antysemita to Polak, Czech, Wegier czy Ukrainiec oraz katolik, ewnagelik, unita czy prawosławny – a moze ateista lub agnostyk.
ponieważ dyskusja by zdryfowala w kierunku: “jak dobór kryteriów oceny wpływa na postrzeganie problemu”, a to temat rzeka, uznajmy ją za zakończoną. ;-)
oczywiscie: w pokoju.
Griszeq -- 20.02.2008 - 12:15Zakończona...
...przy założeniu, że młodą autorkę mogło intrygować, że to właśnie polscy katolicy potrafili, w tylu jednostkowych przypadkach, połączyć elementy tak nieprzystające do siebie…
jotesz -- 20.02.2008 - 12:20:)
Joteszu
oczywiscie ze moglo zaintrygować. kazdy ma prawo postrzegac swiat przez filtry takie, jakie chce. na tym chyba polega rozwój, by starać sie rzeczy lączyc, rozdzielać, szukac podobienstw, roznic i zmieniac perspektywy.
ja po zyje z zalozeniem, ze ludzie w ogole potrafia laczyc elementy nieprzystajace do siebie i wiara oraz narodowosc to zaden szczegolny detrminant. ;-)
pozdrawiam Joteszu.
Griszeq -- 20.02.2008 - 12:38Właśnie, właśnie...
...też nigdy nie czułem się kimś wyjątkowym tylko dlatego, że jestem Polakiem.
A teraz wpadłem na Ziemkiewicza, który znowu gada w moim imieniu (nie on pierwszy i nie ostatni), że jesteśmy “skazani na bezsilność”... Wcale nie czuję się bezsilny i w swoim imieniu będę starał się uporać z tym, z czym RAZ jako “my” nie daje sobie widocznie rady…
jotesz -- 20.02.2008 - 12:43Szanowni Panowie Joteszu i Griszequ
Czy zauważyliście (zapewne tak), że jakoś tak dziwnie – w chwili, kiedy jakiś autor usiłuje nadac pozoru większej wagi swemu działu – tenże autor lub głosiciel pewnych tez bardzo chętnie zaczyna się wypowiadać w formie “pluraris majestatis”? Oznaczać to może również lęk brak zaufania do siebie samego, a tym samym chęci do indywidualnej obrony swoich poglądów. Bo przecież “my” [przydaje większą wagę poglądom niż samo “ja”.
Czy jest to tylko oznaka zaniku indywidualizmu? Bo przecież z drugiej strony np. RAZ chętni podkreśla, czego to on nie napisał, albo nie dokonał. A może to jednak oznaka braku odpowiedzialności za słowo, bo przy użyciu “my” ta odpowiedzialnośc jakoś się rozmywa.
Pozdrawiam serdecznie
PS. RAZ jest tu tylko przykładem.
Lorenzo -- 20.02.2008 - 13:56RAZ jest bolesnym przykładem...
...pisarza niespełnionego i skazanego na dziennikarstwo! W dawnych czasach byłem fanatycznym czytelnikiem SF. Z tamtych czasów pozostał mi niesmak do RAZa i uwielbienie Stanisława Lema.
RAZ, jako dziennikarz, uważa że ma prawo do tej Wspanaiłej Mnogości. Ja – Naród śmieszy mnie nawet w wydaniu amerykańskim. W wydaniu polskim to od razu próba stworzenia wzorca, modelu. Jednym z takich modeli jest obecny na tekstowisku, przynajmniej jako problem, Prawdziwy Polak. Oczywiście – jeśli prawdziwy – to katolik.
We mnie, zupełnie prywatnie i jednostkowo – rzymsko-katolickim ateiście, wzbudza to silny sprzeciw, którego nawet nie warto rozwijać, bo to jeden z wielu sprzeciwów wobec umasawiania jednostki pod hasłami szczytnymi ale dla niecnych celów.
Signore Lorenzo – prawdę mówiąc dopiero tu, w txt, zaczynam odczuwać wspólnotę przy zachowaniu cech różniących. Dlatego w ogólności odpowiadają mi gaduły (tfu! – widocznie trzeba się pogodzić z tym słówkiem), nawet jeśli w szczególności nie wszystkie głosy…
jotesz -- 20.02.2008 - 14:13:)
Lorenzo
Szanowny Panie Lorenzo.
Nie widzę oznak powszechnego zaniku indywidualizmu. To, że ludzie się w jakis sposób grupują i starają mieć za plecami sojuszników, jest chyba normalne. W końcu jesteśmy glosicielami jakiegos skonczonego zbioru tez i najczesciej nie ma problemu z okresleniem zgodnosci/odmiennosci pogladow. Ta zgodnosc czasem dotyczy tylko okreslonego tematu, ale jednak w kazdej gadule pojawia sie jakas linia podzialu. Nie przeczy to indywidualizmowi. Choćby na txt – toz to miejsce to ewidentny przyklad jak silny jest indywidualizm.
Zgadzam sie z Panem natomiast w kwestii nagminnego stosowania “MY”. Dziennikarze czy politycy, bo to jednak ich nagminna cecha, wypowiadaja sie praktycznie zawsze w imieniu kogos. Ludzi dobrej woli, ludzi dobrych, prawdziwych Polaków, prawdziwych patriotów itd, itp. I to faktycznie unikanie odpowiedzialności, bo uniemożliwia dyskusje. Najsmieszniej jest, jesli tych samych “prawdziwych patriotów” reprezentuja zgoła odmienni w pogladach harcownicy.
Zastanawia mnie to, czy to faktycznie stany lekowe, brak pewnosci siebie i ucieczka przed ewentualna koniecznoscia obrony wlasnych racji. Tiu mi Pan zabil klina. Bede sie przygladal uwazniej tym, co to “w imieniu” sie wypowiadaja.
pozdrawiam serdecznie.
Griszeq -- 20.02.2008 - 16:04Szanowny Panie Griszequ
Do tego zdania “Zastanawia mnie to, czy to faktycznie stany lekowe, brak pewnosci siebie i ucieczka przed ewentualna koniecznoscia obrony wlasnych racji” dodałem w moim komencie chyba jeszcze odpowiedzialność za słoa i ewentualne czyny. To nader ważny moim zdaniem element metody używania “my”, bo wtedy odpowiedzialność za nie się jakby rozkłada na wielu. Takie trochę nakręcanie atmosfery, a potem wyciaganie ksztanów z ognia cudzymi rękoma. Czego przykładem może być ogólna dyskusja na temat Grossa i jego książki, a także jej przyczyn. O powodach jej napisania nie wspominając.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 20.02.2008 - 16:39Panie Lorenzo
Tak, skrociłem Pańską wypowiedz, a to manipulacja – niezamierzona, prosze wybaczyc. ;-)
Hmmm… musze poczytać wlasne posty, bo mi sie tez zdarza pisac za “NAS”... ech Panie Lorenzo…
Kwestia odpowiedzialności za slowa – zwlaszcza np w kontekscie internetu i jego animowosci, to bylaby ciekawa gadula. Nie sadzi Pan?
Musze spadac na spacer z psem… Pozdrawiam.
Griszeq -- 20.02.2008 - 17:05Griszequ,
ale jaki problem widzisz?
Oczywiście, że katolik to nie antysemita ni antysemita to nie katolik (znaczy te słowa nie są wymienne i równoważne), ale racją jest, że istnieje grupa osób co jest i katolikami (lub się uważa za takich) i jest antysemicka, bardzo często podpiera tyż swój antysemityzm motywami religijnymi czy patriotycznymi
Zresztą nie wiem czy czytałeś niedawne cytaty u mnie i dyskusję pod nimi, ale jhjakby coś,m to masz coś takiego> Zofia Kossak_szczucka to napisała:
,,Istnieje jeszcze rodzaj katolików gorących, praktykujących, jawnie głoszących swą wiarę, nienawidzących niektórych bliźnich równie mocno jak miłujacych Boga. Na przykład jesteś katolikiem,więc bij Żyda! Głoszący to hasło święcie wierzą, iż Żydzi nie są objęci odkupieniem, nakazy miłości bliżniego nie dotyczą Żydów”
I wiesz rozumiem ludzi, co o tym piszą.
Bo to jest fenomen , powowływać się na religię a nienawidzieć kogoś tylko za to, że jest Zydem.
ja se żartobliwie czasem głoszę, że chrzescijanin nie moze być antysemitą, bo Jezus -Zyda, maryja-Żydówka, apostołowie tyż itd, (tak jak żaden człek raistą byc nie powinien, no bo podobno wszyscy z jednej Afryki sie wywodzimy, no i od małpy:)
Ale jednak tak jest, że religia jest często powiązana z antysemityzmem.
grześ -- 20.02.2008 - 17:19Pzdr
Religijni - niereligijni...
Religijni, czyli w naszym kraju aktywni katolicy, są takimi samymi ludźmi jak niereligijni. Odsetek głupoty, zbrodniczości, antysemityzmu, zdradzania żon czy mężów, jest pewnie podobny.
Tyle że wierzący deklarują przynajmniej, że walczą z grzechem, złem no i że starają się wcielać w życie nauczanie papieskie. Jeśli łączą to z czymś, co jest uważane za niegodne, to mają większy problem. I nie jest już takie ważne czy chodzi o antysemityzm, czy homoseksualizm, czy o prozaiczne bijanie żony…
jotesz -- 21.02.2008 - 08:01Inny odcień
Różne są odcienie antysemityzmu europejskiego. Ten polski jest bardzo szczególny. I wiele się na niego zlożyło. Chociaż klimat w Rzeczpospolitej był dla Izraelitów najbardziej sprzyjający, to współcześnie problem jest w Europie najostrzejszy. W kraju, w którym porównywalnie z innymi najmniej jest Izraelitów.
To są dane za rok 2006:
Izrael:
5 640 000
USA:
5 300 000-6 000 000
Rosja:
800 000
Francja:
600 000
Kanada:
371 000
Wielka Brytania:
267 000-300 000
Argentyna:
185 000-250 000
Niemcy:
220 000
Brazylia:
130 000
Republika Południowej Afryki:
106 000
Ukraina:
103 591-500 000
Australia:
100 000
Węgry:
50 000
Meksyk:
40 000-50 000
Białoruś:
45 000
Belgia:
32 000
Turcja:
18 000 do 30 000
Holandia:
18 000 do 30 000
Włochy:
30 000
Chile:
21 000
Iran:
11 000-35 000
Etiopia:
12 000 do 22 000
Azerbejdżan:
20 000
Urugwaj:
20 000
Polska:
8 000 do 12 000
W Holandii, gdzie mam znajomych w kongregacji WM,w Spijkenisse, przy tragicznej historii tamtejszych Żydów w czasie II WŚ, i godnej potępienia postawie większości Holendrów, nie ma wogóle dyskusji o antysemityźmie. A w rozmowach często podnosi sie polską ksenofobię.
Singer w “Spuściźnie” napisał :“Trudno w jednym kraju pokojowo współżyć dwóm narodom, z których każdy unaje siebie za wybrany!”
tarantula
tarantula -- 21.02.2008 - 08:32Polski antysemityzm
nie polega na cyferkach tylko na agresji medialnej i wrzasku podnoszonym przez skretyniałych fanatyków.
Igła -- 21.02.2008 - 08:40Nikt u nas nie bije żydów i nie pali synagog bo ich nie ma. Jak ich nie ma to bydło ich sobie wynajduje. Na dodatek prawie wszyscy żydzi są z Polski a część z nich aktywnie zajmuję skrajne pozycje i podsyca medialny cyrk.
Igła
Grzes
Jakie widze problem?
Griszeq -- 21.02.2008 - 08:59Ano taki, ze czesc tych antysemitow jest pewnie leworeczna i moze antysemityzm podpierac leworecznoscia. Ma to sens? Nie.
Podobnie jak pisałem w zakresie Konstytucji RP – antysemityzm jest jej wbrew.
Jest także wbrew Kościowłowi katolickiemu – w poście Jotesza jest to wyraźnie określone.
Więc to, że jakiś oszołom będzie się podpinał pod KK, tlumacząc swój antysemityzm Wiarą, świadczy źle nie o katolicyzmie tylko właśnie o oszolomstwie twierdzacego.
W kraju, gdzie 90% ludzi deklaruje Wiare i to dosc homegeniczna, bo katolicka, statystycznie do kazdego przestepstwa podepniesz katolikow.
Mordercy i gwalciciele malych dziewczynek to tez w rozkladzie statystycznym najczesciej katolicy. I co, gdzie te zdumione oczy?
Powolujac sie na religie mozna robic różne durne rzeczy. Można sie tez powołać na Konstytucję. Albo na cokolwiek. Kwestia dotyczy powolujacego sie, a nie tego, na co sie powoluje.
Mój system etyczny, jako ateisty, jest w 99% zgodny z nauczaniem KK. Robiac źle, jestem w tej samej sytuacji lamania zasad co kazdy katolik.
Griszqu - na Boga!
Bardzo ekumenicznie to ująłeś i zgadzam się z takim przesłaniem w pełni. Często sam używam podobnego argumentu, dyskutując choćby z teściową, której w moim rzymsko-katolickim ateiźmie przeszkadza najbardziej ten ostatni człon. Wtedy odpowiadam, że żyję sobie bardziej po bożemu, niż wielu katolików, których osobiście zna. Argument chyba skuteczny, bo na ogół kończy rozmowę. System etyczny jest mi zaś znany od chrztu po ślub, gdyż wszystkie owe czynności hardwarowe wykonałem. Jedyne co moje, to zmiana softu…
jotesz -- 21.02.2008 - 09:21:)
ps. Moje zmagania z teściową mają w tle ojca radiowego, którego ona jest wyznawcą, a co ja jej z kolei wytykam. Stąd mój stosunek do Tadeusza jest osobisty, bo walczę o osobę bliską mi rodzinnie, podczas gdy dla niego jest ona tylko owieczką raz w roku goloną na 50-200 zet i to dobrowolnie!
Jotesz
no to sie ciesze, ze nie ma miedzy nami sporu. ;-)
zauwazylem , ze jak np Tomasz Terlikowski pojedzie z jakims tekstem, ze np ateisci to biedaki i durnie, to jako pierwsi (i najpowazniej) daja mu odpór ludzie Wierzacy, protestujący przeciwko takiemu ogladowi. np znany nam tu wszystkim Wyrus.
dlatego, na zasadzie rownowagi, uwazam ze zapedy niektorych walczacych ateistow, ktorzy szukaja kazdego miejsca byle wpierdzielic szpile w KK, nalezy hamowac naszymi, to znaczy ateistycznymi silami. oczywiscie to nie przytyk do Ciebie Joteszu – tylko uwaga ogolna, abys wiedzial skad sie bierze moze moja nadgorliwosc w tej kwestii.
pozdrawiam cieplo.
Griszeq -- 21.02.2008 - 10:43w sobote jade do Wroclawia – moze bedziemy nawet deptac te same bruki.
Kończąc...
...wyjaśnię raz jeszcze, że po przewalankach po“Strach“owych i różnistych gadułach (tfu!) w txt naszło mnie po prostu, by stary tekst mej córy wyjąć na światło dzienne i zastanowić się, na ile się zakurzył czy unieważnił...
I to by było na tyle!
:)
Dziękuję wszystkim, którzy zareagowali, bo dzięki temu może trochę lepiej się zrozumiemy.
jotesz -- 21.02.2008 - 13:46