Po prostu twierdzę, ze nie nalezy zawsze calej winy za nasze niepowodzenia i nieszczęścia zwalac na innych. Do czasów przedrozbiorowych jakoś sobie radzilismy, co prawda im później to bardziej “jakos” ni ż “radziliśmy”. Moglisy być mocarstwem panującym nad terenami naszego póżniejszego serdecznego wroga, Rosji, ale ze względów wiadomych, tym mocarstwem nie zostaliśmy.
Za to na skutek coraz bardziej blędnych decyzji dotyczących poltyki wewnetrznej i zewnętrznej zaczeliśmy zbierać bęcki, z których to bęckach tak naprawde do dzisiaj sie nie pozbieraliśmy. I ja mam za to ponosic winę w ramach odpowiedzialności zbiorowej? Pan wybaczy!
A potem ta polityka historyczna w naszym wykonaniu, że wszystko co zle, to inni. I ja mam to tez firmować ? Pan wybaczy po raz wtóry! Nasi sąsiedzi, jak wszyscy sąsiedzi, po prostu wykorzystali nasza slabość, która sobie sami sprokurowaliśmy.
Pan tu gdzies widzi idealizm w moim wykonaniu? Ja jestem tymczasem po prostu wsciekly!!! Wściekly na moich skretynialych przodków, którzy do tego doprowadzili, a ich co poniektórzy potomkowie robią teraz z tego politykę historyczną. Nie majac na dodatek w lapie żadnych mocniejszych argumentów poza placzliwym “A tu mnie w czasie wojny dwa zęby z przodu wybili”. Poza martyrologią oczywiście, która tak naprawde chyba nikt sie dzisiaj nie przejmuje, sądząc po tym, co się aktualnie dzieje na świecie. Od dawna bowiem liczą sie tylko armaty i gospodarka, a nie martyrologia.
Jakbyśmy w odpowiednim czasie wleżli na ten moskiewski tron, to Rosjanie mieliby dzisiaj problem, a nie my. Podobnie byloby z Niemcami. Kto zamiast wykończyc Krzyżaków i zdobyć Malbork, odbieral od nich holdy zostawiajac broń 9 handel w ich lapach? Krasnoludki? Kto później, zamiast pomóc polskim mieszczanom i szlachcie w Prusach, bawil sie w przedmurze Europy i na Turka chodzil? I późniejsze Austro-Wegry ratowal? Krasnoludki?
Szanowny Yasso
Po prostu twierdzę, ze nie nalezy zawsze calej winy za nasze niepowodzenia i nieszczęścia zwalac na innych. Do czasów przedrozbiorowych jakoś sobie radzilismy, co prawda im później to bardziej “jakos” ni ż “radziliśmy”. Moglisy być mocarstwem panującym nad terenami naszego póżniejszego serdecznego wroga, Rosji, ale ze względów wiadomych, tym mocarstwem nie zostaliśmy.
Za to na skutek coraz bardziej blędnych decyzji dotyczących poltyki wewnetrznej i zewnętrznej zaczeliśmy zbierać bęcki, z których to bęckach tak naprawde do dzisiaj sie nie pozbieraliśmy. I ja mam za to ponosic winę w ramach odpowiedzialności zbiorowej? Pan wybaczy!
A potem ta polityka historyczna w naszym wykonaniu, że wszystko co zle, to inni. I ja mam to tez firmować ? Pan wybaczy po raz wtóry! Nasi sąsiedzi, jak wszyscy sąsiedzi, po prostu wykorzystali nasza slabość, która sobie sami sprokurowaliśmy.
Pan tu gdzies widzi idealizm w moim wykonaniu? Ja jestem tymczasem po prostu wsciekly!!! Wściekly na moich skretynialych przodków, którzy do tego doprowadzili, a ich co poniektórzy potomkowie robią teraz z tego politykę historyczną. Nie majac na dodatek w lapie żadnych mocniejszych argumentów poza placzliwym “A tu mnie w czasie wojny dwa zęby z przodu wybili”. Poza martyrologią oczywiście, która tak naprawde chyba nikt sie dzisiaj nie przejmuje, sądząc po tym, co się aktualnie dzieje na świecie. Od dawna bowiem liczą sie tylko armaty i gospodarka, a nie martyrologia.
Jakbyśmy w odpowiednim czasie wleżli na ten moskiewski tron, to Rosjanie mieliby dzisiaj problem, a nie my. Podobnie byloby z Niemcami. Kto zamiast wykończyc Krzyżaków i zdobyć Malbork, odbieral od nich holdy zostawiajac broń 9 handel w ich lapach? Krasnoludki? Kto później, zamiast pomóc polskim mieszczanom i szlachcie w Prusach, bawil sie w przedmurze Europy i na Turka chodzil? I późniejsze Austro-Wegry ratowal? Krasnoludki?
I tak dalej, i tak dalej, Szanowny Panie Yasso.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 05.01.2008 - 23:46