No i mamy jasność. Ale żeby nie wyjść na dwóch machiavelicznych cyników glanujących szczerą idealistyczną polską duszę odpowiem Panu. Za siebie. Bo Triarius- wiadomo Szwed:).
Choć prawdę mówiąc różne drzewa wskazują, że ja też po trosze Ormianin i Madziar i Szwab.
Bo ja Proszę Pana przyjmuję swoje dziedzictwo z całym dobrodziejstwem inwentarza.
A gdybym na szalki mojej wagi wrzucił dzieje narodowej hańby i chwały. To waga by się nie zawahałai hańbą poszłaby ostro do góry.
Bo ja jestem stąd, że- jak to się ładnie mówi- po wybuchu niepodległości w 1918 r moi dziadkowie i babcie zjechali do odrodzonej z: Rosji, Austrii, Szwajcarii i Niemiec.
Jedna babcia zdążyła jeszcze zasłużyć na medal Orląt Lwowskich a dziadek (ten, co miał szwabskiego przodka) wziąć udział w Powstaniu Wielkopolskim. I nie przyjechali tu po lepszy i wygodniejszy byt.
Z wygodnego wiedeńskiego mieszkania na Mariehilfestrasse na wieś karmić kury i kaczki.
Mnie też los kusił... Jeszcze za panowania króla Olafa proponowano mi dokończenie studiów i dobrą pracę w Oslo. Jakoś się nie skusiłem. Tu jest coś mojego i to coś mnie tu trzyma.
Ja nie chciałbym aby moje chłopaki pojechali tam skąd wrócili ich pradziadowie. Bo jaki powód? Chleb? Wolność?- Absurd.
A może tworzenie sobie alibi mitycznymi narodowymi kompleksami?
Pan wybaczy, ale tego zupełnie nie rozumiem.
Panie Lorenzo,
No i mamy jasność. Ale żeby nie wyjść na dwóch machiavelicznych cyników glanujących szczerą idealistyczną polską duszę odpowiem Panu. Za siebie. Bo Triarius- wiadomo Szwed:).
Choć prawdę mówiąc różne drzewa wskazują, że ja też po trosze Ormianin i Madziar i Szwab.
Bo ja Proszę Pana przyjmuję swoje dziedzictwo z całym dobrodziejstwem inwentarza.
A gdybym na szalki mojej wagi wrzucił dzieje narodowej hańby i chwały. To waga by się nie zawahałai hańbą poszłaby ostro do góry.
Bo ja jestem stąd, że- jak to się ładnie mówi- po wybuchu niepodległości w 1918 r moi dziadkowie i babcie zjechali do odrodzonej z: Rosji, Austrii, Szwajcarii i Niemiec.
Jedna babcia zdążyła jeszcze zasłużyć na medal Orląt Lwowskich a dziadek (ten, co miał szwabskiego przodka) wziąć udział w Powstaniu Wielkopolskim. I nie przyjechali tu po lepszy i wygodniejszy byt.
Z wygodnego wiedeńskiego mieszkania na Mariehilfestrasse na wieś karmić kury i kaczki.
Mnie też los kusił... Jeszcze za panowania króla Olafa proponowano mi dokończenie studiów i dobrą pracę w Oslo. Jakoś się nie skusiłem. Tu jest coś mojego i to coś mnie tu trzyma.
Ja nie chciałbym aby moje chłopaki pojechali tam skąd wrócili ich pradziadowie. Bo jaki powód? Chleb? Wolność?- Absurd.
A może tworzenie sobie alibi mitycznymi narodowymi kompleksami?
Pan wybaczy, ale tego zupełnie nie rozumiem.
Kłaniam się nisko
yassa -- 06.01.2008 - 15:18