Propozycja Pana Y jest taka: rozdzielmy te role.
Nadzór na śledztwem, prowadzonym przez policję (albo jakieś tam służby) powierzmy sędziemu śledczemu. Niezawisłemu, niezależnemu, podlegającemu tylko ustawom (Pan Y pozwala sobie tutaj przypomnieć zasadę nr 3. O sądach może innym razem, OK?).
Od decyzji sędziego śledczego, przysługują środki odwoławcze. Normalne, jak dla sądów. Sędzia śledczy podejmuje decyzje jednoosobowo i podlega kontroli w trybie instancyjnym.
Sędzia śledczy podejmuje także decyzję o skierowaniu sprawy do sądu, a to na podstawie oceny dowodów zgromadzonych w śledztwie.
W sądzie interesy oskarżenia reprezentuje prokurator, ale rozumiany, jako reprezentant procesowy państwa, interesu publicznego, a jak ktoś nie lubi wielkich słów – oskarżyciel.
Oskarżyciel ma takie same uprawnienia procesowe jak strona, albo jak przedstawiciel procesowy strony. Jest przedstawicielem procesowym. Państwa, interesu publicznego, czy jak tam sobie Państwo chcą. Występuje w procesie zamiast, albo obok poszkodowanego, ale jego kompetencje, uprawnienia i wiedza dowodowa są takie same jak strony przeciwnej. Nie ma żadnej wiedzy wynikającej z tego, że sam nadzorował postępowanie. Nie jest też osobiście, emocjonalnie zaangażowany w postępowanie.
Jak wyżej pisałem szczęśliwie nie zmusił mnie los, były system i inne dolegliwości do bliższego zapoznania się się z tym co bez sensu nazywa się WYMIAREM SPRAWIEDLIWOŚCI bo tak na zupełnym marginesie ta SPRAWIEDLIWOŚĆ to na czyj WYMIAR szyta ?
Jednak Pana propozycja wydaje się rozsądna i – wracając do marginesu – jej wprowadzenie stwarza możliwość, że WYMIAR stanie się bardziej ludzki.
Jakby jakieś referendum to będę głosował ZA.
Z pozdrowieniami _ RW
REASUMUJĄC
Propozycja Pana Y jest taka: rozdzielmy te role.
Nadzór na śledztwem, prowadzonym przez policję (albo jakieś tam służby) powierzmy sędziemu śledczemu. Niezawisłemu, niezależnemu, podlegającemu tylko ustawom (Pan Y pozwala sobie tutaj przypomnieć zasadę nr 3. O sądach może innym razem, OK?).
Od decyzji sędziego śledczego, przysługują środki odwoławcze. Normalne, jak dla sądów. Sędzia śledczy podejmuje decyzje jednoosobowo i podlega kontroli w trybie instancyjnym.
Sędzia śledczy podejmuje także decyzję o skierowaniu sprawy do sądu, a to na podstawie oceny dowodów zgromadzonych w śledztwie.
W sądzie interesy oskarżenia reprezentuje prokurator, ale rozumiany, jako reprezentant procesowy państwa, interesu publicznego, a jak ktoś nie lubi wielkich słów – oskarżyciel.
Oskarżyciel ma takie same uprawnienia procesowe jak strona, albo jak przedstawiciel procesowy strony. Jest przedstawicielem procesowym. Państwa, interesu publicznego, czy jak tam sobie Państwo chcą. Występuje w procesie zamiast, albo obok poszkodowanego, ale jego kompetencje, uprawnienia i wiedza dowodowa są takie same jak strony przeciwnej. Nie ma żadnej wiedzy wynikającej z tego, że sam nadzorował postępowanie. Nie jest też osobiście, emocjonalnie zaangażowany w postępowanie.
Jak wyżej pisałem szczęśliwie nie zmusił mnie los, były system i inne dolegliwości do bliższego zapoznania się się z tym co bez sensu nazywa się WYMIAREM SPRAWIEDLIWOŚCI bo tak na zupełnym marginesie ta SPRAWIEDLIWOŚĆ to na czyj WYMIAR szyta ?
ryszard w -- 22.02.2008 - 15:30Jednak Pana propozycja wydaje się rozsądna i – wracając do marginesu – jej wprowadzenie stwarza możliwość, że WYMIAR stanie się bardziej ludzki.
Jakby jakieś referendum to będę głosował ZA.
Z pozdrowieniami _ RW