Ja osobiście, od momentu, gdy okazało się, że żadnej broni masowego rażenia nie ma w Iraku (czyli nie ma bezpośredniego zagrożenia dla świata i Polski) uważam, że dołożyliśmy ręki do masowej zbrodni.
W imię demokracji, której Irakijczycy zdaje się nie chcą, min. polskie wojska ich zabijają lub w tym dziele pomagają Amerykanom. Liczba zabitych Irakijczyków od zakończenia (!) dziłań wojennych to ok 100 tysięcy rocznie!
Trzeba zrozumieć, że USA zarówno w Ameryce Płd. jak i na Bliskim Wschodzie traktowane są jak ZSRR w bloku wschodnim. Trzeba się zastanowić, gdzie powinna leżeć nasza lojalność i empatia: czy po stronie najsilniejszych? Sami mamy takie doświadczenia, o których wydajemy się zapominać.
Z drugiej strony, proponuję poczytać sobie książki Politkowskiej o Czeczenii. Przeczytałem jej wstrząsającą książkę o drugiej wojnie czeczeńskiej, gdzieś na 2 tygodnie przed tym, zanim ją zamordowano- wyobraźcie sobie tylko jakie wywarło to na mnie wrażenie (szok raczej).
jotesz
Ja osobiście, od momentu, gdy okazało się, że żadnej broni masowego rażenia nie ma w Iraku (czyli nie ma bezpośredniego zagrożenia dla świata i Polski) uważam, że dołożyliśmy ręki do masowej zbrodni.
W imię demokracji, której Irakijczycy zdaje się nie chcą, min. polskie wojska ich zabijają lub w tym dziele pomagają Amerykanom. Liczba zabitych Irakijczyków od zakończenia (!) dziłań wojennych to ok 100 tysięcy rocznie!
Trzeba zrozumieć, że USA zarówno w Ameryce Płd. jak i na Bliskim Wschodzie traktowane są jak ZSRR w bloku wschodnim. Trzeba się zastanowić, gdzie powinna leżeć nasza lojalność i empatia: czy po stronie najsilniejszych? Sami mamy takie doświadczenia, o których wydajemy się zapominać.
Z drugiej strony, proponuję poczytać sobie książki Politkowskiej o Czeczenii. Przeczytałem jej wstrząsającą książkę o drugiej wojnie czeczeńskiej, gdzieś na 2 tygodnie przed tym, zanim ją zamordowano- wyobraźcie sobie tylko jakie wywarło to na mnie wrażenie (szok raczej).
Pozdrawiam
kułak i spekulant
Bloxer -- 04.03.2008 - 09:45