Pan wychodzil i choc to wyjscie uszanowane bylo (mniej lub bardziej) to jednak w pomrukach pokątnych (znaczy sie w kątach txt slyszanych) dalo sie wyczuc moze nie zlosc, co niezadowolenie z tego faktu. podobnie jak mlaskania zadowolenia, ze jest Pan nazad.
oczywiscie, zawsze mozna stwierdzic, ze wszystko o wszystkim zostalo powiedziane, ze jedynie reprodukujemy zdania, czestokroc na znacznie nizszym poziomie niz w oryginale. ale kto powiedzial, ze milczec trzeba, bo ktos madrzejszy gdzies tam kiedys cos juz o czyms powiedzial? no to powiedzial. teraz mowimy my.
co do pisania o rzeczach, ktorych sie nie uprawia, nie robi, nie uczestniczy, osobiscie nie probowalo… to moge jedynie powiedziec, ze osobiscie musialbym zrezygnować z 90% wypowiadanych opinii.
scieżke Pan sobie wyznacza sam. będziemy wygladac Pana wsrod wzgorz i pod drzewami. moze trzeba tu jakies drzewo Yaycowe posadzic? hmmm…
Panie Yayco, oczywiscie ze
Pan wychodzil i choc to wyjscie uszanowane bylo (mniej lub bardziej) to jednak w pomrukach pokątnych (znaczy sie w kątach txt slyszanych) dalo sie wyczuc moze nie zlosc, co niezadowolenie z tego faktu. podobnie jak mlaskania zadowolenia, ze jest Pan nazad.
oczywiscie, zawsze mozna stwierdzic, ze wszystko o wszystkim zostalo powiedziane, ze jedynie reprodukujemy zdania, czestokroc na znacznie nizszym poziomie niz w oryginale. ale kto powiedzial, ze milczec trzeba, bo ktos madrzejszy gdzies tam kiedys cos juz o czyms powiedzial? no to powiedzial. teraz mowimy my.
co do pisania o rzeczach, ktorych sie nie uprawia, nie robi, nie uczestniczy, osobiscie nie probowalo… to moge jedynie powiedziec, ze osobiscie musialbym zrezygnować z 90% wypowiadanych opinii.
scieżke Pan sobie wyznacza sam. będziemy wygladac Pana wsrod wzgorz i pod drzewami. moze trzeba tu jakies drzewo Yaycowe posadzic? hmmm…
Griszeq -- 27.03.2008 - 09:48