Przepraszam, źe zamulam, ale sam Pan nas do tablicy wywołałeś (widać to już Pańska taka druga natura). Otóż wspomnianego spirytusu uźywać się za bardzo przez człowieka nie da (poza wspomnianymi zastosowaniami), z róźnych zresztą powodów (np. waniajet on tak trochę nieprzyjemnie), choć są takie nacje, którym on nie dziwny.
Na Pańskim miejscu bym się jednak nie załamywał. Przynajmniej do czasu, gdy Włosi i Francuzi nie opracują (a pracują, pracują) ostatecznie przemysłowej metody przetwarzania wina (co prawda chyba pośledniego?) na etanol do celów, o jakich wspominałem Panu Maxowi.
Szanowny Panie Yayco
Przepraszam, źe zamulam, ale sam Pan nas do tablicy wywołałeś (widać to już Pańska taka druga natura). Otóż wspomnianego spirytusu uźywać się za bardzo przez człowieka nie da (poza wspomnianymi zastosowaniami), z róźnych zresztą powodów (np. waniajet on tak trochę nieprzyjemnie), choć są takie nacje, którym on nie dziwny.
Na Pańskim miejscu bym się jednak nie załamywał. Przynajmniej do czasu, gdy Włosi i Francuzi nie opracują (a pracują, pracują) ostatecznie przemysłowej metody przetwarzania wina (co prawda chyba pośledniego?) na etanol do celów, o jakich wspominałem Panu Maxowi.
Pozdrawiam wiosennie
Lorenzo -- 27.03.2008 - 10:55