ale my (a w każdym razie – ja) nie mamy żadnego surrealizmu na zbyciu.
Zwłaszcza uzależniającego. Surrealizm uzależniający jest zapewne zakazany prawnie, a może nawet są mu przeciwne konwencje międzynarodowe. Kto wie?
Zresztą, z tego co Pan pisze dalej, wynika, że to raczej Pan ma jakiś włąsny surrealizm. I się Pan w niego wciągnął niebezpiecznie.
To czemu Pan ku cudzym surrealizmom zerka?
Pozdrawiam krytycznie i autopojetycznie
Panie Lorenzo,
ale my (a w każdym razie – ja) nie mamy żadnego surrealizmu na zbyciu.
Zwłaszcza uzależniającego. Surrealizm uzależniający jest zapewne zakazany prawnie, a może nawet są mu przeciwne konwencje międzynarodowe. Kto wie?
Zresztą, z tego co Pan pisze dalej, wynika, że to raczej Pan ma jakiś włąsny surrealizm. I się Pan w niego wciągnął niebezpiecznie.
To czemu Pan ku cudzym surrealizmom zerka?
Pozdrawiam krytycznie i autopojetycznie
yayco -- 28.03.2008 - 17:01