Twoje odpowiedzi są jak najbardziej prawdziwe, ale nie jedyne.
Choćby w kwestii murarzy. U nas w miasteczku jest dwóch murarzy. Oświecony Rychu, co właśnie z Irlandii wrócił i dobry parafianin Lechu, co nigdzie nie wyjeżdża, bo co i rusz go wraz żoną bocian uszczęśliwia.
Czasami murują coś razem i wychodzi im to przepięknościowo. Jak tylko o pryncypia walczyć zaczną – budowa pośmiewiskiem się staje. A człowiek, który chciał zbudować dom skrobie się w głowę, bo przecież fachowców zatrudnił.
[Grzesiu, użyłem metafory]
Esmi, chodzi o to, by rozmawiać jak murarz z murarzem, a nie jak gęś z prosięciem.
Droga Esmi
Twoje odpowiedzi są jak najbardziej prawdziwe, ale nie jedyne.
Choćby w kwestii murarzy. U nas w miasteczku jest dwóch murarzy. Oświecony Rychu, co właśnie z Irlandii wrócił i dobry parafianin Lechu, co nigdzie nie wyjeżdża, bo co i rusz go wraz żoną bocian uszczęśliwia.
Czasami murują coś razem i wychodzi im to przepięknościowo. Jak tylko o pryncypia walczyć zaczną – budowa pośmiewiskiem się staje. A człowiek, który chciał zbudować dom skrobie się w głowę, bo przecież fachowców zatrudnił.
[Grzesiu, użyłem metafory]
Esmi, chodzi o to, by rozmawiać jak murarz z murarzem, a nie jak gęś z prosięciem.
merlot
merlot -- 05.04.2008 - 21:53