MS (mój sterownik) też ma ten problem w swoim fachu. W ogóle to jest chyba “problem” podobny u każdego człowieka, u którego fach i pasja to jedno. Nie da się “wyjść do domu”.
Pasja i rutyna dają wielką akcelerację i wzmocnienie skuteczności w codziennej praktyce zawodowej i jednocześnie są największymi wrogami prywatnie.
To prawda, że człowiek nasiąka swoją profesją i to prawda, że sam przestaje to wyczuwać. Nawet gdy profesja właśnie tego wyczuwania dotyczy.
Mnie zaskoczyło to jak odebrałaś paniczny lęk tej kobiety, że to jak kopnięcie w brzuch dla Ciebie. Naprawdę tak to odebrałaś?
Griszeq dobrze gada
MS (mój sterownik) też ma ten problem w swoim fachu. W ogóle to jest chyba “problem” podobny u każdego człowieka, u którego fach i pasja to jedno. Nie da się “wyjść do domu”.
Pasja i rutyna dają wielką akcelerację i wzmocnienie skuteczności w codziennej praktyce zawodowej i jednocześnie są największymi wrogami prywatnie.
To prawda, że człowiek nasiąka swoją profesją i to prawda, że sam przestaje to wyczuwać. Nawet gdy profesja właśnie tego wyczuwania dotyczy.
Mnie zaskoczyło to jak odebrałaś paniczny lęk tej kobiety, że to jak kopnięcie w brzuch dla Ciebie. Naprawdę tak to odebrałaś?
Troll Zdalnie Sterowany -- 04.07.2008 - 11:17