Poza tym to nie jest to samo – bo ja nie staram się przekręcać znaczenia słów moich rozmówców, na dodatek na ich blogach.
Opisuję zdarzenia, które dotyczą osób publicznych.
Moja krytyka może się Panu nie podobac, ale nie uprawnia to Pana do twierdzenia, że powiedziałam coś czego nie powiedziałam. Ani do tym bardziej do czynienia mi zarzutów, że o czymś w ogóle nie powiedziałam, a powinnam.
Odbiór moich zarzutów – to osbna sprawa. Panu mogą wydawać się błahe i nieuzasadnione. A ja mogę je uważać za pierwszorzędnej wagi. Na tym polega róznorodność spojrzenia na ten sam fakt.
To co nazywa Pan “obrzucaniem błotem” – zawsze opiera się o bardzo konkretne zdarzenia i z reguły dotyczy spraw ważniejszych niż samo zdarzenie.
Panu oczywiście wolno nie zauważać nie tylko tego “czegoś ważniejszego” – ale nawet samego zdarzenia lub je bagatelizować.
Ale jak zapewne Pan dostrzegł – sporo osób podziela mój punkt widzenia. Sporo go nie podziela. Są też tacy, którym otwieram oczy n fakty, których albo nie znali, albo nie wiązali ich z innymi faktami, albo nie umieli im nadać znaczenia.
Myślę, że na tych ostatnich najbardziej mi zależy.
I Pan to wie.
Igło
O doborze tematów – decyduję sama.
Poza tym to nie jest to samo – bo ja nie staram się przekręcać znaczenia słów moich rozmówców, na dodatek na ich blogach.
Opisuję zdarzenia, które dotyczą osób publicznych.
Moja krytyka może się Panu nie podobac, ale nie uprawnia to Pana do twierdzenia, że powiedziałam coś czego nie powiedziałam. Ani do tym bardziej do czynienia mi zarzutów, że o czymś w ogóle nie powiedziałam, a powinnam.
Odbiór moich zarzutów – to osbna sprawa. Panu mogą wydawać się błahe i nieuzasadnione. A ja mogę je uważać za pierwszorzędnej wagi. Na tym polega róznorodność spojrzenia na ten sam fakt.
To co nazywa Pan “obrzucaniem błotem” – zawsze opiera się o bardzo konkretne zdarzenia i z reguły dotyczy spraw ważniejszych niż samo zdarzenie.
Panu oczywiście wolno nie zauważać nie tylko tego “czegoś ważniejszego” – ale nawet samego zdarzenia lub je bagatelizować.
Ale jak zapewne Pan dostrzegł – sporo osób podziela mój punkt widzenia. Sporo go nie podziela. Są też tacy, którym otwieram oczy n fakty, których albo nie znali, albo nie wiązali ich z innymi faktami, albo nie umieli im nadać znaczenia.
RRK -- 04.08.2008 - 12:03Myślę, że na tych ostatnich najbardziej mi zależy.
I Pan to wie.