prawdziwa epopeja o herbacie.
Uwielbiam, choć niestety kawa spowodowała, że piję rzadziej, no i od kilku lat raczej jednak zieloną niż czarną.
Czasem czerwona też.
Zawsze bez cukru, chyba, że wyjątkowe jakieś okoliczności,a le to już nie to.
Prawie nigdy z torebki czy granulowana (obrzydliwstwo).
Tylko liściasta.
Tez mam problem jak u kogoś jestem w tzw. gościach, bo często niektórzy piją tylko ekspresową, a ja wolę stanowczo liściastą.
No to tyle chyba.
Kurde, myślę czy mi się jakaś piosenka z herbatą kojarzy, chyba tylko ,,Teksański” Hey.
A nie kojarzy mi się świetna piosenka polska, ale nie pamiętam ni wykonawcy ni tytułu.
Może sobnie przypomnę lub ktos inny podrzuci.
+
prawdziwa epopeja o herbacie.
Uwielbiam, choć niestety kawa spowodowała, że piję rzadziej, no i od kilku lat raczej jednak zieloną niż czarną.
Czasem czerwona też.
Zawsze bez cukru, chyba, że wyjątkowe jakieś okoliczności,a le to już nie to.
Prawie nigdy z torebki czy granulowana (obrzydliwstwo).
Tylko liściasta.
Tez mam problem jak u kogoś jestem w tzw. gościach, bo często niektórzy piją tylko ekspresową, a ja wolę stanowczo liściastą.
No to tyle chyba.
Kurde, myślę czy mi się jakaś piosenka z herbatą kojarzy, chyba tylko ,,Teksański” Hey.
A nie kojarzy mi się świetna piosenka polska, ale nie pamiętam ni wykonawcy ni tytułu.
Może sobnie przypomnę lub ktos inny podrzuci.
pzdr
grześ -- 17.09.2008 - 12:20