Dawniej więcej herbaty pijałam. Teraz jakoś mniej.
W pracy to wolę kawę, bo wiadomo.
Choć i dotąd zrywami kupuję, ale najbardziej lubię jak ktoś mi z obcych krajów przywiezie. Ostatnią dostałam ze Sri Lanki.
Mam jeden kubeczek z zaparzaczkiem. Przepiękny on jest.
Sporo rozmaitych dzbanuszków do parzenia i filiżanki dla gości.
Tak sobie rozmyślam jakie lubię...
Czarną, zieloną (z jaśminem to już bardzo), nie znoszę czerwonej, bo mi śmierdzi błotem (a podobno dobrze wpływa na figurę he he).
Assam, Darjeeling.
I mieszanki z dobrych sklepów, takie na zimę. Albo na Święta.
Trochę się ociepliło od tej herbaty
Panie Yayco
Dawniej więcej herbaty pijałam. Teraz jakoś mniej.
W pracy to wolę kawę, bo wiadomo.
Choć i dotąd zrywami kupuję, ale najbardziej lubię jak ktoś mi z obcych krajów przywiezie. Ostatnią dostałam ze Sri Lanki.
Mam jeden kubeczek z zaparzaczkiem. Przepiękny on jest.
Sporo rozmaitych dzbanuszków do parzenia i filiżanki dla gości.
Tak sobie rozmyślam jakie lubię...
Czarną, zieloną (z jaśminem to już bardzo), nie znoszę czerwonej, bo mi śmierdzi błotem (a podobno dobrze wpływa na figurę he he).
Assam, Darjeeling.
I mieszanki z dobrych sklepów, takie na zimę. Albo na Święta.
Trochę się ociepliło od tej herbaty
Gretchen -- 17.09.2008 - 15:40