Ja też nie do końca skumałem, poza tym, że osobiście.
Z tego coś p.Yayco napisał?
No ale net pozwala czasem a nawet dość często powiedzieć coś, czego byśmy na żywca nie rzekli.
Ja np tak mam, że często czuję większą więź z ludźmi znanymi z nicka, niż jakimiś kuzynami, krewniakami czy kolegami.
I w necie, w zasadzie, wychodzą te same podobieństwa w stosunkach.
Przypływy i odpływy, kłótnie, sympatie i antypatie.
Czasem zdarza się spotkać netową osobę w realu, i znowu najpierw jest zaskoczenie a potem zaczyna działać chemia albo nie.
I powiem, że przeniesienie części kontaktów do netu wcale mnie nie irytuje, zubaża, albo oświeca.
Nawet nie wiem czy jest to wygodne?
Zawsze.
Czasem jest.
Heh
Ja też nie do końca skumałem, poza tym, że osobiście.
Z tego coś p.Yayco napisał?
No ale net pozwala czasem a nawet dość często powiedzieć coś, czego byśmy na żywca nie rzekli.
Ja np tak mam, że często czuję większą więź z ludźmi znanymi z nicka, niż jakimiś kuzynami, krewniakami czy kolegami.
I w necie, w zasadzie, wychodzą te same podobieństwa w stosunkach.
Przypływy i odpływy, kłótnie, sympatie i antypatie.
Czasem zdarza się spotkać netową osobę w realu, i znowu najpierw jest zaskoczenie a potem zaczyna działać chemia albo nie.
I powiem, że przeniesienie części kontaktów do netu wcale mnie nie irytuje, zubaża, albo oświeca.
Igła -- 21.09.2008 - 14:51Nawet nie wiem czy jest to wygodne?
Zawsze.
Czasem jest.