może wylazło, a może i nie.
Muszę przyznać, że nigdy nie wiem do końca, gdzie i kiedy zaczyna się ćwiczenie formalne.
Ale chyba ma Pan rację, że to jest dość prywatny teks.
Tyle tylko, że dwie godziny później, nic nie znalazłszy i przez nikogo nie znaleziony, widzialem świat calkiem inny.
Już bym wtedy czegoś takiego nie napisał.
Doszedłem do wniosku, że to kwestie meteopatyczne są i wkręciłem silniejszą żarówkę...
A do tego co Pan pisze o szukaniu, to dodam tylko, że chyba czasem jest tak, że jak szukamy (albo jak nas szukają) to czasem nie wiemy o tym sami.
To nawet lepiej, na wypadek gdybyśmy nie znaleźli
Pozdrawiam, ciesząc się z Pana powrotu
Panie Griszqu,
może wylazło, a może i nie.
Muszę przyznać, że nigdy nie wiem do końca, gdzie i kiedy zaczyna się ćwiczenie formalne.
Ale chyba ma Pan rację, że to jest dość prywatny teks.
Tyle tylko, że dwie godziny później, nic nie znalazłszy i przez nikogo nie znaleziony, widzialem świat calkiem inny.
Już bym wtedy czegoś takiego nie napisał.
Doszedłem do wniosku, że to kwestie meteopatyczne są i wkręciłem silniejszą żarówkę...
A do tego co Pan pisze o szukaniu, to dodam tylko, że chyba czasem jest tak, że jak szukamy (albo jak nas szukają) to czasem nie wiemy o tym sami.
To nawet lepiej, na wypadek gdybyśmy nie znaleźli
Pozdrawiam, ciesząc się z Pana powrotu
yayco -- 23.09.2008 - 13:01