No to trzasnęłaś plan ;-) Czytałem go tyle razy, że znałem go potem na pamięć...
Oszuście – Ptaszysko tego nie napisała, ale to była chyba pierwsza wyprawa, która tak ścisle i prawie w 100% trzymała się harmonogramu i marszruty. Dobrze jest mieć plan i znajomosć lokalnych zwyczajów, problemów, zasad oraz cen. Ale dobrze też mieć trochę szaleństwa w głowie i gotowość dokonania radykalnych zmian. Bedąć z Ptaszyskiem w Pakistanie, świetne rzeczy zobaczyliśmy jadąc “w ciemno”. Rzut oka na mape, plecak na garba i jedziesz. I to jest najpiękniejsze. Choćby decyja “aa może zobaczymy Radżastan w Indiach?”.
Planowanie oczywiście jest super ważne – przygotowanie wyprawy zabrało Ptaszysku parę miesięcy. I (wstyd mi i pewnie Obiemu także przyznać) całość zoorganizowała zupełnie sama.
Ptaszysko, Oszuscie
No to trzasnęłaś plan ;-) Czytałem go tyle razy, że znałem go potem na pamięć...
Oszuście – Ptaszysko tego nie napisała, ale to była chyba pierwsza wyprawa, która tak ścisle i prawie w 100% trzymała się harmonogramu i marszruty. Dobrze jest mieć plan i znajomosć lokalnych zwyczajów, problemów, zasad oraz cen. Ale dobrze też mieć trochę szaleństwa w głowie i gotowość dokonania radykalnych zmian. Bedąć z Ptaszyskiem w Pakistanie, świetne rzeczy zobaczyliśmy jadąc “w ciemno”. Rzut oka na mape, plecak na garba i jedziesz. I to jest najpiękniejsze. Choćby decyja “aa może zobaczymy Radżastan w Indiach?”.
Planowanie oczywiście jest super ważne – przygotowanie wyprawy zabrało Ptaszysku parę miesięcy. I (wstyd mi i pewnie Obiemu także przyznać) całość zoorganizowała zupełnie sama.
Griszeq -- 14.11.2008 - 09:28