Ano te same sur—-wy i sukin—syny, co teraz pieją o zdrowej żywności, ekologii i życiu zgodnie z naturą.
Wtedy w imię proeropejskiego postępu wyzywali rodzime, tradycyjne rzemiosło od flejtuchów, ciemnogrodu, bydła i brudasów. I je rękami postraszonych urzędasów zamknęli.
Teraz maszerują po Krakowskim Przedmieściu wołając o zieleń w mieście, zdrową żywność i naturalne przetwory. A prawdziwa kiełbasa z mięsa kosztuje trzy razy więcej od tej normalnej ze ścięgien, wymion, kopyt, resztek poubojowych, kazeiny i sztucznych dodatków.
Rano żrąc płatki koncernu Neste i sztuczny jogurt Jogobella.
Jako zdrowy oczywiście.
I promując wielkie koncerny zgodnie ze zmieniającymi się sezonowo kampaniami medialnymi.
A te pierdolone Gazety i tefałeny, Tok efemy dostarczają kamerzystów z kucykiem albo postępowe dziennikarki, co kto lubi.
Interes się toczy.
Czy ktoś z was zastanowił się kiedy dlaczego puszka z karmą dla kota pachnie lepiej jak puszka z konserwą mięsną, kupowaną na wakacyjny biwak?
Dodałbym jeszcze, jako uzupełnienie
do wpisu.
Że przy okazji wstąpienia do UE zlikwidowano stare, zasiedziałe, rodzinne-prywatne, spółdzielcze, lokalne firmy przetwórcze.
Masarnie, piekarnie, mleczarnie, serowarnie, młyny, browary, kaszarnie, gorzelnie itp…
Teraz zadajmy sobie pytanie, kto zlikwidował?
Ano te same sur—-wy i sukin—syny, co teraz pieją o zdrowej żywności, ekologii i życiu zgodnie z naturą.
Wtedy w imię proeropejskiego postępu wyzywali rodzime, tradycyjne rzemiosło od flejtuchów, ciemnogrodu, bydła i brudasów. I je rękami postraszonych urzędasów zamknęli.
Teraz maszerują po Krakowskim Przedmieściu wołając o zieleń w mieście, zdrową żywność i naturalne przetwory. A prawdziwa kiełbasa z mięsa kosztuje trzy razy więcej od tej normalnej ze ścięgien, wymion, kopyt, resztek poubojowych, kazeiny i sztucznych dodatków.
Rano żrąc płatki koncernu Neste i sztuczny jogurt Jogobella.
Jako zdrowy oczywiście.
I promując wielkie koncerny zgodnie ze zmieniającymi się sezonowo kampaniami medialnymi.
A te pierdolone Gazety i tefałeny, Tok efemy dostarczają kamerzystów z kucykiem albo postępowe dziennikarki, co kto lubi.
Interes się toczy.
Czy ktoś z was zastanowił się kiedy dlaczego puszka z karmą dla kota pachnie lepiej jak puszka z konserwą mięsną, kupowaną na wakacyjny biwak?
Igła -- 11.03.2009 - 15:37