Mam natomiast pewne uwagi. Jedna natury ogólnej- ale odnosząca sie szczegółowo do jednego z twoich akapitów; druga natury… praktycznej.
1. Piszesz, że ateiści wyją o “wolność od”. Tak sie przyjęło uważać potocznie. Moim zdaniem jednak, oni chcą “wolnosci do”. Chcą, mówiąc w skrócie, przywileju. Superustawy. Tu nie chodzi o to, że oni nie chca być związani religia, tradycją, zwyczajem, tabu etc. Oni żądaja prawa do zniszczenia wyżej wymienionych. Innym. To, że niejako automatycznie popadają w niewolę innego rodzaju, to kwestia tutaj poboczna.
2. Wieża Babel, wieżą Babel- ale skoro oni tak pragna tego porzadku uniwersalnego, wolnego od tych wszystkich przestarzałych “pierdół”, to czy zadają sobie pytanie- kto będzie ów nowy porządek egzekwował? W jaki sposób? Z czyjego mandatu? Jak bardzo ten ktoś będzie musiał wziąć wszystkich za pysk, by ten “raj na ziemi” ufundować? Wieża Babel to nie tylko “traktat” o ludzkiej pysze. To nieme pytanie o koszta tej budowli. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by to prosty Jan Kowalski, który chce zwyczajnie żyć i chować swoje dzieci, tak jak to uznaje za stosowne, by to on wlaśnie wymyślił sobie wieżę Babel. By to on chcial rzucic rękawice Bogu i zanegowac ustalony przez niego porzadek rzeczy. To brak pokory elit przecież. Elit, które całkowicie oderwały sie od rzeczywostości i czy to powodowane żądzą władzy, czy to litujące swoje wrażliwe, kaviorowo- elitarne serduszka chcą ten świat uczynić “lepszym”. Elity te, do realizacji swoich celów muszą powołac “pod broń” miliony rąk. Cegły nowego świata same się przeciez nie ułożą. Niechęć ludzi, którym mur wieży Babel przecina ich prywatny ogródek trzeba nie tylko stłumić, trzeba tak długo ciąć grzbiet pejczem, aż z radością rzucą sie do pracy nad budowlą. Do tego zawsze powoływano “pejczowych”.
Pytanie na dziś jest natomiast takie- czy aby nie jest tak, że potomkowie dawniejszych “pejczowych” kręcą współczesnymi elitami tak, by w amoku wznosiły nową, bluźnierczą konstrukcję tylko po to, by było kogo smagac po grzbiecie? By “pejczowi” zwyczajnie mieli robotę?
Serż
bardzo mocny text.
Mam natomiast pewne uwagi. Jedna natury ogólnej- ale odnosząca sie szczegółowo do jednego z twoich akapitów; druga natury… praktycznej.
1. Piszesz, że ateiści wyją o “wolność od”. Tak sie przyjęło uważać potocznie. Moim zdaniem jednak, oni chcą “wolnosci do”. Chcą, mówiąc w skrócie, przywileju. Superustawy. Tu nie chodzi o to, że oni nie chca być związani religia, tradycją, zwyczajem, tabu etc. Oni żądaja prawa do zniszczenia wyżej wymienionych. Innym. To, że niejako automatycznie popadają w niewolę innego rodzaju, to kwestia tutaj poboczna.
2. Wieża Babel, wieżą Babel- ale skoro oni tak pragna tego porzadku uniwersalnego, wolnego od tych wszystkich przestarzałych “pierdół”, to czy zadają sobie pytanie- kto będzie ów nowy porządek egzekwował? W jaki sposób? Z czyjego mandatu? Jak bardzo ten ktoś będzie musiał wziąć wszystkich za pysk, by ten “raj na ziemi” ufundować? Wieża Babel to nie tylko “traktat” o ludzkiej pysze. To nieme pytanie o koszta tej budowli. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by to prosty Jan Kowalski, który chce zwyczajnie żyć i chować swoje dzieci, tak jak to uznaje za stosowne, by to on wlaśnie wymyślił sobie wieżę Babel. By to on chcial rzucic rękawice Bogu i zanegowac ustalony przez niego porzadek rzeczy. To brak pokory elit przecież. Elit, które całkowicie oderwały sie od rzeczywostości i czy to powodowane żądzą władzy, czy to litujące swoje wrażliwe, kaviorowo- elitarne serduszka chcą ten świat uczynić “lepszym”. Elity te, do realizacji swoich celów muszą powołac “pod broń” miliony rąk. Cegły nowego świata same się przeciez nie ułożą. Niechęć ludzi, którym mur wieży Babel przecina ich prywatny ogródek trzeba nie tylko stłumić, trzeba tak długo ciąć grzbiet pejczem, aż z radością rzucą sie do pracy nad budowlą. Do tego zawsze powoływano “pejczowych”.
Artur M. Nicpoń -- 12.04.2009 - 15:28Pytanie na dziś jest natomiast takie- czy aby nie jest tak, że potomkowie dawniejszych “pejczowych” kręcą współczesnymi elitami tak, by w amoku wznosiły nową, bluźnierczą konstrukcję tylko po to, by było kogo smagac po grzbiecie? By “pejczowi” zwyczajnie mieli robotę?