doigrał się Pan, wrzucam tubka, a po nim wracam do naszych baranów…
Jacek jest gorącym orędownikiem liberalnej demokracji, więc teraz wszystko mu się tak popiórkowalo, aż zaczął bajdurzyć.
Wyszedł z nerw, kiedy okazało się, ze demokracja niekoniecznie musi być liberalna, tak jak niekoniecznie musiała być socjalistyczna…
Bezprzymiotnikowa też jest całkiem wporzo.
Nie jest już przekonany do “zwykłej losu kolei”... Do naturalnego porządku świata.
W naszym wypadku, chodzi o owce, które “zwykła losu koleją” dostarczają nam surowiec na skarpety, z kolei my wozimy je koleją nad Solinę, na wakacje.
Odnośnie zaś rytualnego uboju; to i tu u liberalnych demokratów dostrzegam pewną niekonsekwencję, by nie powiedzieć dosadniej, solidny bajzel w głowach.
Z jednej strony potępiają i oburza ich ten barbarzyński obyczaj, zaś z drugiej ochoczo otwierają drzwi przed podejrzanymi indywiduami, ów obyczaj kultywującymi.
Szkoda, że na wiktymologii nie uważałem, bo bym tę myśl szerzej rozwinął...:))
Panie Dobry Referencie,
doigrał się Pan, wrzucam tubka, a po nim wracam do naszych baranów…
Jacek jest gorącym orędownikiem liberalnej demokracji, więc teraz wszystko mu się tak popiórkowalo, aż zaczął bajdurzyć.
Wyszedł z nerw, kiedy okazało się, ze demokracja niekoniecznie musi być liberalna, tak jak niekoniecznie musiała być socjalistyczna…
Bezprzymiotnikowa też jest całkiem wporzo.
Nie jest już przekonany do “zwykłej losu kolei”... Do naturalnego porządku świata.
W naszym wypadku, chodzi o owce, które “zwykła losu koleją” dostarczają nam surowiec na skarpety, z kolei my wozimy je koleją nad Solinę, na wakacje.
Odnośnie zaś rytualnego uboju; to i tu u liberalnych demokratów dostrzegam pewną niekonsekwencję, by nie powiedzieć dosadniej, solidny bajzel w głowach.
Z jednej strony potępiają i oburza ich ten barbarzyński obyczaj, zaś z drugiej ochoczo otwierają drzwi przed podejrzanymi indywiduami, ów obyczaj kultywującymi.
yassa -- 02.02.2017 - 11:16Szkoda, że na wiktymologii nie uważałem, bo bym tę myśl szerzej rozwinął...:))