Tragedia narodowa, żal po ofiarach, współczucie dla rodzin. To wszystko odczuwa chyba większość Polaków. Ale te żałoby z zakazami wielkopostnymi – to przesada. Ci sami ludzie, którzy zadumają się nad losem zabitych czy ich rodzin, którzy uronią łzę nad żołnierzami, mają prawo, by pójść na organizowane i opłacone od dawna półmetki czy studniówki.
W czym moje współczucie mogłoby umniejszyć pójście w piątek na operę “Król Roger” Szymanowskiego? Akurat sama opera już jest dość ponura.
Byłem na przyjęciu weselnym, długo przygotowywanym, ważnym dla pary młodej, dla której na resztę wspólnego życia powinno to być wspomnienie chwil radości i szczęścia. Przed północą doszła wiadomość o śmierci papieża Polaka.
Starosta weselny naradza się z rodzicami pary młodej i wszyscy zebrani oddają cześć Wielkiemu Zmarłemu modlitwą, dłuższą chwilą ciszy, kwadransową przerwą w rozbawieniu. Ale potem weselisko wraca do swej powinności. Los tak chciał, że ta chwila była jednocześnie i chwilą smutku i czasem radości. Życie jest takie, że się przeplata.
Instytucjonalne ogłaszanie, że cały naród ma być w żałobie, jest przesadą. Powinno dotyczyć tylko najtragiczniejszych tragedii narodowych. Porażających i przekraczających skale.
Przesada z tymi żałobami...
Tragedia narodowa, żal po ofiarach, współczucie dla rodzin. To wszystko odczuwa chyba większość Polaków. Ale te żałoby z zakazami wielkopostnymi – to przesada. Ci sami ludzie, którzy zadumają się nad losem zabitych czy ich rodzin, którzy uronią łzę nad żołnierzami, mają prawo, by pójść na organizowane i opłacone od dawna półmetki czy studniówki.
W czym moje współczucie mogłoby umniejszyć pójście w piątek na operę “Król Roger” Szymanowskiego? Akurat sama opera już jest dość ponura.
Byłem na przyjęciu weselnym, długo przygotowywanym, ważnym dla pary młodej, dla której na resztę wspólnego życia powinno to być wspomnienie chwil radości i szczęścia. Przed północą doszła wiadomość o śmierci papieża Polaka.
Starosta weselny naradza się z rodzicami pary młodej i wszyscy zebrani oddają cześć Wielkiemu Zmarłemu modlitwą, dłuższą chwilą ciszy, kwadransową przerwą w rozbawieniu. Ale potem weselisko wraca do swej powinności. Los tak chciał, że ta chwila była jednocześnie i chwilą smutku i czasem radości. Życie jest takie, że się przeplata.
Instytucjonalne ogłaszanie, że cały naród ma być w żałobie, jest przesadą. Powinno dotyczyć tylko najtragiczniejszych tragedii narodowych. Porażających i przekraczających skale.
jotesz -- 25.01.2008 - 12:58