Zmarły generał był zapewne człowiekiem wielkiego formatu. Uniknął śmierci i wrócił. Mam wielu kolegów którzy podczas imprezy rajdowej mieli ciężki “dzwon”. Nie znam jednego przypadku, aby któryś z nich nie wrócił do swej pasji. Generał wykonywał zawód. Zawód prawdziwego mężczyzny. Zawód człowieka, który kulom się nie kłaniał.
Pozdrawiam…
Panie Prezesie Maxie!
Zmarły generał był zapewne człowiekiem wielkiego formatu. Uniknął śmierci i wrócił. Mam wielu kolegów którzy podczas imprezy rajdowej mieli ciężki “dzwon”. Nie znam jednego przypadku, aby któryś z nich nie wrócił do swej pasji. Generał wykonywał zawód. Zawód prawdziwego mężczyzny. Zawód człowieka, który kulom się nie kłaniał.
Andrzej F. Kleina -- 25.01.2008 - 13:23Pozdrawiam…