Ja tam o sekach nie będę, bo dzieci już przytomne i poruty czynić nie należy.
Ad meritum czyli o upadku obyczajów i dewaluacji tradycji. Idzie mi o ten denaturat, którym przemywa Pan czipy. U nas, w Krakowie, to czipy i takie tam różne przemywano czystym (!) spirytusem (wiem z autopsji, bośmy trenowali/grywali w brydża w elektrowni miejskiej). I nadal się go do takich między innymi celów używa.
Panie Igło Szanowny
Ja tam o sekach nie będę, bo dzieci już przytomne i poruty czynić nie należy.
Ad meritum czyli o upadku obyczajów i dewaluacji tradycji. Idzie mi o ten denaturat, którym przemywa Pan czipy. U nas, w Krakowie, to czipy i takie tam różne przemywano czystym (!) spirytusem (wiem z autopsji, bośmy trenowali/grywali w brydża w elektrowni miejskiej). I nadal się go do takich między innymi celów używa.
i jak tu w takiej sytuacji tradycję krzewić?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 25.01.2008 - 14:17