Przecież i tu, i w wątku o prokuratorze, widać wyraźnie, że łatwiej nam wybierać między kandydatami na prezydentów, ministrami i w ogóle – mówić o ludziach z krwi i kości, a nie o rozwiązaniach na lata, dla różnych. Prezydentów i ministrów.
Dlatego ja, raczej admirując w prywatności model kanclerski, nie miałbym nic przeciwko spójnej konstytucji prezydenckiej, tym bardziej, że ludzie lubią wybory bezpośrednie, a tak konstytucja stworzyła wyjątkowo osobliwą figurę.
Mamy prezydenta wybieranego wyborach bezpośrednich, a więc mającego najsilniejszą z możliwych, w modelu demokratycznym, legitymację.
Jednocześni kompetencje prezydenta są praktycznie żadne.
To nonsens jest i frustracja. I nie tylko prezydenci się nam frustrują, od tego.
Panie Igło,
to ma sporo sensu.
Przecież i tu, i w wątku o prokuratorze, widać wyraźnie, że łatwiej nam wybierać między kandydatami na prezydentów, ministrami i w ogóle – mówić o ludziach z krwi i kości, a nie o rozwiązaniach na lata, dla różnych. Prezydentów i ministrów.
Dlatego ja, raczej admirując w prywatności model kanclerski, nie miałbym nic przeciwko spójnej konstytucji prezydenckiej, tym bardziej, że ludzie lubią wybory bezpośrednie, a tak konstytucja stworzyła wyjątkowo osobliwą figurę.
Mamy prezydenta wybieranego wyborach bezpośrednich, a więc mającego najsilniejszą z możliwych, w modelu demokratycznym, legitymację.
Jednocześni kompetencje prezydenta są praktycznie żadne.
To nonsens jest i frustracja. I nie tylko prezydenci się nam frustrują, od tego.
yayco -- 22.02.2008 - 14:57