jako ostatnim polityku ery przedtelewizyjnej, który się spóźnił.
Ale teraz przyszło mi do głowy, że jeśli nadejdą czasy robienia polityki i oddziaływania na ludzi (w polityce) poprzez Internet, to może tacy ludzie znowu znajdą dla siebie miejsce, gdzie ktoś ich przeczyta i postara zrozumieć, zamiast głupio chichotać z tembru głosu.
Jak Pan widzi, też cenię Halla. Ale ilu nas takich jest?
Zawsze myślałem o Hallu
jako ostatnim polityku ery przedtelewizyjnej, który się spóźnił.
Ale teraz przyszło mi do głowy, że jeśli nadejdą czasy robienia polityki i oddziaływania na ludzi (w polityce) poprzez Internet, to może tacy ludzie znowu znajdą dla siebie miejsce, gdzie ktoś ich przeczyta i postara zrozumieć, zamiast głupio chichotać z tembru głosu.
Jak Pan widzi, też cenię Halla. Ale ilu nas takich jest?
yayco -- 22.02.2008 - 15:09