ma Pan rację. Nie gadają do nas, tylko do telewizora uogólnionego.
Dlatego trzeba dążyć, do tego, aby nie dawało się zbyć i zabić dyskusji netowej, paroma epitetami o bandzie oszołomów, którym skatologia stosowana zastępuje argumenty.
Nie lubię pisać o konkurencji, ale czy zauważył Pan, że właśnie wtedy, gdy konkurencja zaczęła być dostrzegana, natychmiast nalazło się tam oszołomstwa i ją zmarginalizowało na wieki wieków?
Ja to składam na przypadek, bo spisków nie szukam. Za szeroko otwarte drzwi powodują, że nalezie się do domu rozmaitej żywiny. Po prostu jestem za budowaniem miejsc, w których toczy się poważna rozmowa o poważnych rzeczach (co nie wyklucza niepoważnej o niepoważnych), prowadzona językiem, który nie pozwala na automatyczne marginalizowanie dyskutantów i miejsca, w którym dyskutują.
Panie Maxie,
ma Pan rację. Nie gadają do nas, tylko do telewizora uogólnionego.
Dlatego trzeba dążyć, do tego, aby nie dawało się zbyć i zabić dyskusji netowej, paroma epitetami o bandzie oszołomów, którym skatologia stosowana zastępuje argumenty.
Nie lubię pisać o konkurencji, ale czy zauważył Pan, że właśnie wtedy, gdy konkurencja zaczęła być dostrzegana, natychmiast nalazło się tam oszołomstwa i ją zmarginalizowało na wieki wieków?
Ja to składam na przypadek, bo spisków nie szukam. Za szeroko otwarte drzwi powodują, że nalezie się do domu rozmaitej żywiny. Po prostu jestem za budowaniem miejsc, w których toczy się poważna rozmowa o poważnych rzeczach (co nie wyklucza niepoważnej o niepoważnych), prowadzona językiem, który nie pozwala na automatyczne marginalizowanie dyskutantów i miejsca, w którym dyskutują.
Dlatego pisuję na TXT.
yayco -- 22.02.2008 - 16:45