Miałbym prośbę, by w chwili względnie dobrego humoru Pana N. zadał mu Pan następujące (dość rozbudowane, przyznam) pytanie:
Tworząc konstytucję dającą znaczne uprawnienia prezydentowi zakładamy, że ów Wybraniec Narodu będzie osobą odpowiedzialną i przewidywalną. Krótko mówiąc dajemy jednej osobie supernowoczesnego Laptopa-Który-Wszystko-Może bez wcześniejszego sprawdzenia kwalifikacji owej osoby do obsługi rzeczonego sprzętu. Czy nie byłoby korzystniej w dzisiejszej, mocno rozchwianej, rzeczywistości politycznej, wybrać wariant Laptopa-Który-Może-Nieco-Mniej i wręczać go premierowi, jednocześnie mocno kontrolując jego poczynania za pośrednictwem Parlamentu?
Uzasadniając moje pytanie, panie Y., pragnę tylko stwierdzić, że osobiście trochę boję się kolejnego półbliźniaka, odpowiedzialnego wyłącznie przed Bogiem (własnym) i Historią (naszą).
Czcigodny Panie Y,
Miałbym prośbę, by w chwili względnie dobrego humoru Pana N. zadał mu Pan następujące (dość rozbudowane, przyznam) pytanie:
Tworząc konstytucję dającą znaczne uprawnienia prezydentowi zakładamy, że ów Wybraniec Narodu będzie osobą odpowiedzialną i przewidywalną. Krótko mówiąc dajemy jednej osobie supernowoczesnego Laptopa-Który-Wszystko-Może bez wcześniejszego sprawdzenia kwalifikacji owej osoby do obsługi rzeczonego sprzętu. Czy nie byłoby korzystniej w dzisiejszej, mocno rozchwianej, rzeczywistości politycznej, wybrać wariant Laptopa-Który-Może-Nieco-Mniej i wręczać go premierowi, jednocześnie mocno kontrolując jego poczynania za pośrednictwem Parlamentu?
Uzasadniając moje pytanie, panie Y., pragnę tylko stwierdzić, że osobiście trochę boję się kolejnego półbliźniaka, odpowiedzialnego wyłącznie przed Bogiem (własnym) i Historią (naszą).
oszust1 -- 22.02.2008 - 16:15