Fajnie, tylko to nie było takie normalne wsparcie należne samotnemu sprawiedliwemu walczącącemu przeciw wszystkim. Chciałem, przy pomocy niezbyt zakamuflowenej ironii, ale też bez niepotrzebnej agresji uświadomić Ci jak wiele tracisz, traktując przerażliwie prymitywne stereotypy jako swoje własne przemyślenia.
Pilnie czytam Twoje posty i widzę w nich też rzeczy pozytywne, a nawet wydawało mi się ostatnio, że widzę ich jakby więcej niż dawniej. Do tego trafiłeś na najlepszych możliwych przeciwników w tej debacie – niezaślepionych, wrażiwych i pełnych empatii. No i co? I dupa. Zaczynasz coś ciekawego,ale w kolejnym akapicie wyjeżdżasz ze schematem nr 9, który jakąkowiek dyskusję ucina.
Twoje korzyści z takiego działania są żadne. Jeżeli chcesz, by ludzie traktowali Cię poważnie, by chcieli z Tobą rozmawiać, nie mówiąc już o tym, by uznali choć kawałek Twoich racji – zacznij od tego, że spróbujesz najpierw zrozumieć innych. Tych, których tak bardzo chciałbyś przekonać, czy może raczej “pokonać”.
Potraktuj ten wpis jako moje wsparcie. Tym razem bez przymrużenia oka.
KJWojtasie
Dziękujesz mi za wsparcie.
Fajnie, tylko to nie było takie normalne wsparcie należne samotnemu sprawiedliwemu walczącącemu przeciw wszystkim. Chciałem, przy pomocy niezbyt zakamuflowenej ironii, ale też bez niepotrzebnej agresji uświadomić Ci jak wiele tracisz, traktując przerażliwie prymitywne stereotypy jako swoje własne przemyślenia.
Pilnie czytam Twoje posty i widzę w nich też rzeczy pozytywne, a nawet wydawało mi się ostatnio, że widzę ich jakby więcej niż dawniej. Do tego trafiłeś na najlepszych możliwych przeciwników w tej debacie – niezaślepionych, wrażiwych i pełnych empatii. No i co? I dupa. Zaczynasz coś ciekawego,ale w kolejnym akapicie wyjeżdżasz ze schematem nr 9, który jakąkowiek dyskusję ucina.
Twoje korzyści z takiego działania są żadne. Jeżeli chcesz, by ludzie traktowali Cię poważnie, by chcieli z Tobą rozmawiać, nie mówiąc już o tym, by uznali choć kawałek Twoich racji – zacznij od tego, że spróbujesz najpierw zrozumieć innych. Tych, których tak bardzo chciałbyś przekonać, czy może raczej “pokonać”.
Potraktuj ten wpis jako moje wsparcie. Tym razem bez przymrużenia oka.
merlot
merlot -- 26.02.2008 - 19:58