Jesteś twardym dyskutantem. Co gorsza ja się w dużej mierze z Toba zgadzam.
I nadto – nie jest moim zamiarem rozwiązywanie wszystkich problemów w imię szczęścia, zdrowia i pomyślności wszelakiej. Co to to nie i później zawsze mnie głowa boli.
Dlatego jeszcze raz wrócę do podstawowej idei tej notki; podstawą rozwoju i postępu są negatywne (tak rozumiane) cechy ludzkie.
Natomiast wszelkie dalsze rozwiązania są już próbami ucywilizowania zaistniałych zjawisk.
Zejdę z tego handlu, bo inaczej to trochę rozumiemy. Weź żonę. Wybrałeś. Twoja największa wartość. I teraz ktoś obcy się czepia. No to co, dasz w razie czego w mordę? Ja tam nie mam oporów.
I teraz popatrz. To Twoja własność. Bronisz stanu posiadania. Teoretycznie Twoja chęć posiadania jest rzeczą złą, bo przecież powinniśmy bezstresowo i łagodnie itd.
Ale rozwój i postęp powoduje, że stworzone zostało prawo umożliwiające ci obronę swej własności.
Zatem u podstaw rozwoju jest negatywnie oceniane posiadanie, ktore jednak powoduje wytworzenie wspólnych odniesień do podobnych sytuacji.
Zaznaczam, podobnych, bo uważąm, że nie powinno być nadmiernych i szczegółowych uregulowań. Dlatego wolę KK, gdzie w zasadzie ważne są 2 przykazania, a nie leży mi judaizm z 613.
I nie wciągaj mnie w zawiłe dysputy, bo na tym polu jesteś dużo lepszy. Dlatego nie chcę iść za daleko w dywagacjach. Ale obiecuję, że i sam coś będę jeszcze pisał i będę komentował u Ciebie.
Artur M. Nicpoń
Jesteś twardym dyskutantem. Co gorsza ja się w dużej mierze z Toba zgadzam.
I nadto – nie jest moim zamiarem rozwiązywanie wszystkich problemów w imię szczęścia, zdrowia i pomyślności wszelakiej. Co to to nie i później zawsze mnie głowa boli.
Dlatego jeszcze raz wrócę do podstawowej idei tej notki; podstawą rozwoju i postępu są negatywne (tak rozumiane) cechy ludzkie.
Natomiast wszelkie dalsze rozwiązania są już próbami ucywilizowania zaistniałych zjawisk.
Zejdę z tego handlu, bo inaczej to trochę rozumiemy. Weź żonę. Wybrałeś. Twoja największa wartość. I teraz ktoś obcy się czepia. No to co, dasz w razie czego w mordę? Ja tam nie mam oporów.
I teraz popatrz. To Twoja własność. Bronisz stanu posiadania. Teoretycznie Twoja chęć posiadania jest rzeczą złą, bo przecież powinniśmy bezstresowo i łagodnie itd.
Ale rozwój i postęp powoduje, że stworzone zostało prawo umożliwiające ci obronę swej własności.
Zatem u podstaw rozwoju jest negatywnie oceniane posiadanie, ktore jednak powoduje wytworzenie wspólnych odniesień do podobnych sytuacji.
Zaznaczam, podobnych, bo uważąm, że nie powinno być nadmiernych i szczegółowych uregulowań. Dlatego wolę KK, gdzie w zasadzie ważne są 2 przykazania, a nie leży mi judaizm z 613.
I nie wciągaj mnie w zawiłe dysputy, bo na tym polu jesteś dużo lepszy. Dlatego nie chcę iść za daleko w dywagacjach. Ale obiecuję, że i sam coś będę jeszcze pisał i będę komentował u Ciebie.
KJWojtas -- 06.03.2008 - 10:15