w tekście powyższym nie ma ani słowa o tym, że ma to zrobić jakaś hipotetyczna grupa obywateli. Nawet mi to do głowy nie przyszło. Obywatele powinni wpływać. Na innych obywateli. Na swoich przedstawicieli.
Dodam, że ta idea nie jest wcale nowa i wśród co poniektórych, zwłaszcza młodszych wiekiem, konstytucjonalistów, wydaje się całkiem popularna.
A jeśli będzie zmieniana konstytucja, to oni będą w tym grzebać.
Ponadto zwracam Pani uwagę, że w tytule zwarte jest słowo marzenie.
I chyba mnie Pani nie zrozumiała. Nie ma obywatelskiego nieposłuszeństwa, bez zgody na poddanie się odpowiedzialności. Ona, ta odpowiedzialność, niekoniecznie musi być karna.
To nie znaczy, że nie ma innych dróg protestu. Są. Trzeba nich korzystać. Ale one nie mogą być nazywane civil disobedience, bo to nie jest to samo.
Szanowna Pani Anno,
w tekście powyższym nie ma ani słowa o tym, że ma to zrobić jakaś hipotetyczna grupa obywateli. Nawet mi to do głowy nie przyszło. Obywatele powinni wpływać. Na innych obywateli. Na swoich przedstawicieli.
Dodam, że ta idea nie jest wcale nowa i wśród co poniektórych, zwłaszcza młodszych wiekiem, konstytucjonalistów, wydaje się całkiem popularna.
A jeśli będzie zmieniana konstytucja, to oni będą w tym grzebać.
Ponadto zwracam Pani uwagę, że w tytule zwarte jest słowo marzenie.
I chyba mnie Pani nie zrozumiała. Nie ma obywatelskiego nieposłuszeństwa, bez zgody na poddanie się odpowiedzialności. Ona, ta odpowiedzialność, niekoniecznie musi być karna.
To nie znaczy, że nie ma innych dróg protestu. Są. Trzeba nich korzystać. Ale one nie mogą być nazywane civil disobedience, bo to nie jest to samo.
Pozdrawiam Panią
yayco -- 03.06.2008 - 14:58