może być protestem, nie tyle może zbiorowym (prawo pracy sobie zarekwirowało to pojęcie), ale liczebnym .
Zachowuje to indywidualny, obywatelski charakter protestu, który przecież nie stoi w poprzek temu, żeby obywatele mieli ten sam pogląd w tej samej sprawie i zebrali się w tym samym miejscu. Porozumienie między obywatelami, jeżeli jest wolne i nie jest odgórnie organizowane, nie zaprzecza obywatelskiemu nieposłuszeństwu, które się bierze z wolności jednostki do przeciwstawienia się złu.
Takie porozumienie, to bodaj konfederacja. Dziwne słowo, prawda?
Czego Pan nie kumka, nie rozumiem.
Co do obcych planet: zaprzeczam. Nawet zbyt stanowczo.
Pozdrawiam nie mniej, udając adresata Pańskiego pisania
Panie Igło,
może być protestem, nie tyle może zbiorowym (prawo pracy sobie zarekwirowało to pojęcie), ale liczebnym .
Zachowuje to indywidualny, obywatelski charakter protestu, który przecież nie stoi w poprzek temu, żeby obywatele mieli ten sam pogląd w tej samej sprawie i zebrali się w tym samym miejscu. Porozumienie między obywatelami, jeżeli jest wolne i nie jest odgórnie organizowane, nie zaprzecza obywatelskiemu nieposłuszeństwu, które się bierze z wolności jednostki do przeciwstawienia się złu.
Takie porozumienie, to bodaj konfederacja. Dziwne słowo, prawda?
Czego Pan nie kumka, nie rozumiem.
Co do obcych planet: zaprzeczam. Nawet zbyt stanowczo.
Pozdrawiam nie mniej, udając adresata Pańskiego pisania
yayco -- 03.06.2008 - 17:54