Po pierwsze primo, gdzie ja piszę o pokrzykiwaniu? Piszę o budowaniu lobby.
Po drugie primo, gdzie ja piszę o zmienianiu pozycji Rosji? No coś Pan. Piszę natomiast, że uporczywe poprzestawanie na stwierdzaniu, że nic się nie da zrobić o ile Niemcy, Francja czy Rosja nie dadzą zielonego światła, jest demagogią, bo jest.
Żeby prowadzić skuteczną politykę zagraniczną, nie trzeba być dużym krajem.
Po trzecie primo, jaka znowu izolacja Rosji? Czy Pan nie zauważył, że ja nieprzypadkowo w swojej wypowiedzi nie wymieniam nazwisk polityków ani dziennikarzy? Interesuje mnie polityka a nie politycy. To wbrew pozorom nie to samo.
Jeszcze raz, przecież ja piszę wyraźnie, że jestem za budowaniem wschodniego lobby, nie za jakąś wschodnią Unią. Właśnie po to, by mieć wpływ na politykę wschodnią całej Unii Europejskiej.
Czy to jest pomysł antyrosyjski? Bez sensu takie gadanie. Sprzeczność interesów jest naturalna w polityce. Tu nie chodzi ani o pro-rosyjskość ani anty. Chodzi o skuteczną grę polityczną.
Żeby w tej grze uczestniczyć trzeba budować sojusze i korzystać z istniejących struktur.
Mamy takie prawo i obowiązek.
Inaczej bylibyśmy zwykłymi euro-dupkami, których zawsze można postraszyć misiem.
pozdrawiam
P.S.
nie życzę sobie tekstów typu “do takich jak pan”. Mam nadzieję, że Pan rozumie dlaczego. A jak nie rozumie, to niech pomyśli.
Panie Zbigniewie
Po pierwsze primo, gdzie ja piszę o pokrzykiwaniu? Piszę o budowaniu lobby.
Po drugie primo, gdzie ja piszę o zmienianiu pozycji Rosji? No coś Pan. Piszę natomiast, że uporczywe poprzestawanie na stwierdzaniu, że nic się nie da zrobić o ile Niemcy, Francja czy Rosja nie dadzą zielonego światła, jest demagogią, bo jest.
Żeby prowadzić skuteczną politykę zagraniczną, nie trzeba być dużym krajem.
Po trzecie primo, jaka znowu izolacja Rosji? Czy Pan nie zauważył, że ja nieprzypadkowo w swojej wypowiedzi nie wymieniam nazwisk polityków ani dziennikarzy? Interesuje mnie polityka a nie politycy. To wbrew pozorom nie to samo.
Jeszcze raz, przecież ja piszę wyraźnie, że jestem za budowaniem wschodniego lobby, nie za jakąś wschodnią Unią. Właśnie po to, by mieć wpływ na politykę wschodnią całej Unii Europejskiej.
Czy to jest pomysł antyrosyjski? Bez sensu takie gadanie. Sprzeczność interesów jest naturalna w polityce. Tu nie chodzi ani o pro-rosyjskość ani anty. Chodzi o skuteczną grę polityczną.
Żeby w tej grze uczestniczyć trzeba budować sojusze i korzystać z istniejących struktur.
Mamy takie prawo i obowiązek.
Inaczej bylibyśmy zwykłymi euro-dupkami, których zawsze można postraszyć misiem.
pozdrawiam
P.S.
s e r g i u s z -- 14.08.2008 - 10:14nie życzę sobie tekstów typu “do takich jak pan”. Mam nadzieję, że Pan rozumie dlaczego. A jak nie rozumie, to niech pomyśli.