... czy tak naprawdę jednak jesteśmy w stanie znaleźć z innymi dużymi graczami UE wspólny język w sprawie Rosji – taki, który nie będzie prostą akceptacją ich polityki? Tak na dłuższą metę, a nie w jakiejś konkretnej, pomniejszej sprawie? Śmiem wątpić.
Ale zacznijmy od postaw.
1. Jakie są nasz oczekiwania wobec Rosji?
No własnie.
Czego my właściwie chcemy? Bo jeśli chcemy “demokratycznej Rosji” – to możemy na tym zakończyć dyskusję. A może naszym celem są “poprawne stosunki”, czyli żeby było cicho? Czy maksymalizacja wymiany handlowej, ułatwienia dla polskich inwestycji w Rosji itp? Czy akceptowany jest wzrost inwestycji rosyjskich w naszą gospodarkę?
2. Jakie są oczekiwania Rosji wobec nas?
Czy Rosji tak naprawdę zależy na współpracy z Polską, czy może jednak przydajemy się jako straszak, błazen i amerykański pachołek w jednym? Czy może preferowaliby zakończenie “zimnej wojny” za możliwość lukratywnych kontraktów handlowych?
3. Co jest prioritetem do osiągnięcia we wzajemnych kontaktach? Jakie inne zobowiązania i relacje międzynarodowe uniemożliwiają osiągnięcie tych celów?
I najważniejsze – co jesteśmy w stanie zmienić w naszej polityce względem innych państw, aby osiągnąć cele związane z Rosją?
Aha, porównanie do “Miedzymorza” uważam za nietrafione. Współpraca pomiędzy sojuszem wschodnim jest zbyt doraźna i tak naprawdę nastawiona wyłącznie na kontrowanie działań Rosji. To nie jest żadna alternatywa dla działań na terenie UE – zupelnie nie widzę przeszkód, żeby w konkretnej sytuacji tego typu “frakcja” nie nawiązała współpracy z dużym partnerem, kiedy akurat będzie to wygodne.
W porównaniu do tego idea kompletnego ignorowania małych graczy na rzecz dogadywania się z wielkimi to jakieś nieporozumienie. W jaki sposób to zwieksza naszą siłę negocjacyjną? Jasne, usztywnia nasze stanowisko – ale w chwili obecnej nie widzę w Polsce siły politycznej (ani co ważniejsze – elektoratu), która na 3 grupy pytań podanych powyżej potrafiłaby odpowiedzieć na tyle elastycznie, abyśmy stali się kompatybilni z Francją czy Niemcami.
Pytanie...
... czy tak naprawdę jednak jesteśmy w stanie znaleźć z innymi dużymi graczami UE wspólny język w sprawie Rosji – taki, który nie będzie prostą akceptacją ich polityki? Tak na dłuższą metę, a nie w jakiejś konkretnej, pomniejszej sprawie? Śmiem wątpić.
Ale zacznijmy od postaw.
1. Jakie są nasz oczekiwania wobec Rosji?
No własnie.
Czego my właściwie chcemy? Bo jeśli chcemy “demokratycznej Rosji” – to możemy na tym zakończyć dyskusję. A może naszym celem są “poprawne stosunki”, czyli żeby było cicho? Czy maksymalizacja wymiany handlowej, ułatwienia dla polskich inwestycji w Rosji itp? Czy akceptowany jest wzrost inwestycji rosyjskich w naszą gospodarkę?
2. Jakie są oczekiwania Rosji wobec nas?
Czy Rosji tak naprawdę zależy na współpracy z Polską, czy może jednak przydajemy się jako straszak, błazen i amerykański pachołek w jednym? Czy może preferowaliby zakończenie “zimnej wojny” za możliwość lukratywnych kontraktów handlowych?
3. Co jest prioritetem do osiągnięcia we wzajemnych kontaktach? Jakie inne zobowiązania i relacje międzynarodowe uniemożliwiają osiągnięcie tych celów?
I najważniejsze – co jesteśmy w stanie zmienić w naszej polityce względem innych państw, aby osiągnąć cele związane z Rosją?
Aha, porównanie do “Miedzymorza” uważam za nietrafione. Współpraca pomiędzy sojuszem wschodnim jest zbyt doraźna i tak naprawdę nastawiona wyłącznie na kontrowanie działań Rosji. To nie jest żadna alternatywa dla działań na terenie UE – zupelnie nie widzę przeszkód, żeby w konkretnej sytuacji tego typu “frakcja” nie nawiązała współpracy z dużym partnerem, kiedy akurat będzie to wygodne.
W porównaniu do tego idea kompletnego ignorowania małych graczy na rzecz dogadywania się z wielkimi to jakieś nieporozumienie. W jaki sposób to zwieksza naszą siłę negocjacyjną? Jasne, usztywnia nasze stanowisko – ale w chwili obecnej nie widzę w Polsce siły politycznej (ani co ważniejsze – elektoratu), która na 3 grupy pytań podanych powyżej potrafiłaby odpowiedzieć na tyle elastycznie, abyśmy stali się kompatybilni z Francją czy Niemcami.
Barbapapa -- 14.08.2008 - 10:58