Wysłuchałem wczoraj w radio TOK FM wypowiedzi starszej wiekiem pani profesor od komunikacji społecznej, która rozpływała sie w zachwytach nad scenariuszem “Westerplatte”, urzeczona nowatorskim podejściem do tematu. Uczona, dyszkancikiem perorowała, że bohaterowie pokazani są wreszcie jak zwyczajni ludzie, z wszelkimi atrybutami człowieczeństwa, które niepotrrzebnie i wstydliwie ukrywamy. Wreszcie pokazano zwyczajnych ludzi, ze wszystkimi słabościami a nie jakieś pomnikowe postacie, i to w nieznośnej pompatycznej konwencji.
Oscara nie będzie, bo tam za Oceanem są strasznie zacofane, konserwatywne ćwoki. Ale europejskie festiwale? Ho, ho!
Igła!
Wysłuchałem wczoraj w radio TOK FM wypowiedzi starszej wiekiem pani profesor od komunikacji społecznej, która rozpływała sie w zachwytach nad scenariuszem “Westerplatte”, urzeczona nowatorskim podejściem do tematu. Uczona, dyszkancikiem perorowała, że bohaterowie pokazani są wreszcie jak zwyczajni ludzie, z wszelkimi atrybutami człowieczeństwa, które niepotrrzebnie i wstydliwie ukrywamy. Wreszcie pokazano zwyczajnych ludzi, ze wszystkimi słabościami a nie jakieś pomnikowe postacie, i to w nieznośnej pompatycznej konwencji.
Oscara nie będzie, bo tam za Oceanem są strasznie zacofane, konserwatywne ćwoki. Ale europejskie festiwale? Ho, ho!
Pozdrowienia!
tarantula
tarantula -- 09.09.2008 - 08:11