ale trza by obejrzeć film lub przynajmniej scenariusz przeczytać, by coś wiedzieć, bo tak to gadanie trochę bezcelowe jest.
No i właśnie – popieram Grzesia. I żadne wyrwane z kontekstu fragmenty tego nie zmienią... trzeba cały scenariusz przeczytać.
A z tego co opublikował Dziennik to jedyne żywe emocje (negatywne) we mnie wzbudził opis lotu kuli a la Matrix…. a fe!
Co do reszty – ciężko rzec – bo z kontekstu wyrwane… że się wojak w spodnie zlał, albo wódki napił i portret wodza znieważył – wielkie mi mecyje… Wystarczy poczytać pamiętniki tych co w październiku do domów wracali (a w sierpniu mówiono im, że są częścią potężnej, zwartej i gotowej armii co to Niemcom miała kota popędzić).
Zawsze miałem wrażenie, że “sranie we własne gniazdo” – czyli po mojemu przekłuwanie dętego balonika narodowych mitomanii, to najzdrowsze co może robić artysta. Taka jego rola, wbrew temu co się mieszczaństwu, wielbiącemu różnorakich Matejków i Sienkiewiczów, wydawało zawsze…
ale trza by obejrzeć
ale trza by obejrzeć film lub przynajmniej scenariusz przeczytać, by coś wiedzieć, bo tak to gadanie trochę bezcelowe jest.
No i właśnie – popieram Grzesia. I żadne wyrwane z kontekstu fragmenty tego nie zmienią... trzeba cały scenariusz przeczytać.
A z tego co opublikował Dziennik to jedyne żywe emocje (negatywne) we mnie wzbudził opis lotu kuli a la Matrix…. a fe!
Co do reszty – ciężko rzec – bo z kontekstu wyrwane… że się wojak w spodnie zlał, albo wódki napił i portret wodza znieważył – wielkie mi mecyje… Wystarczy poczytać pamiętniki tych co w październiku do domów wracali (a w sierpniu mówiono im, że są częścią potężnej, zwartej i gotowej armii co to Niemcom miała kota popędzić).
Zawsze miałem wrażenie, że “sranie we własne gniazdo” – czyli po mojemu przekłuwanie dętego balonika narodowych mitomanii, to najzdrowsze co może robić artysta. Taka jego rola, wbrew temu co się mieszczaństwu, wielbiącemu różnorakich Matejków i Sienkiewiczów, wydawało zawsze…
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 09.09.2008 - 16:24