Okay, Griszeq'u,

Okay, Griszeq'u,

chcesz wiedzieć, Jak To Było – i w pewnym sensie dalej jest – oto jedna z licznych mych życiowych kredek.

Ostrzegam, utwór zawiera treści okropne i demoralizujące. Jeśli wolisz, czytaj z zamkniętymi oczami :)

Jeszcze nie minęła era starych kapel
One ciągle będą częścią śmierdzącego miasta
Niezależne getto rozpierdala się od środka
Pozytywni działacze zżerają się nawzajem
Uciekaj od wszystkiego co jest polityką
Czy potrafisz odrzucić fałszywych idoli
Anarchizm komunizm faszystowskie gówno
Aby być sobą nie musisz mieć symboli

Rules! Rules! Rules! Rules! Analogs!

Wciśniemy się między uda oschłych feministek
Jeśli kiedyś taki kaprys przyjdzie nam do głowy
Żaden anarchista nam w tym nie przeszkodzi
Będzie na wykładach albo na pochodzie
Wszystkim pacyfistom damy karabiny
Ich ojcowie żołnierze dadzą im mundury
Flagi buntowników zasłaniają nam słońce
Dzień naszego koncertu będzie ich końcem

oi! oi! oi!

A teraz idę do fryzjera, jako ta kobieta.

Pozdrowienia liberalne i pobłażliwe załączając


Palę Paryż By: Pino (21 komentarzy) 9 grudzień, 2008 - 00:28