Panie Griszqu

Panie Griszqu

“Czasem, aby coś wyrosło, należy poprzednie wypalić do gołej ziemi… A wówczas dobrze spuścić te brytany ognia na chwilę ze smyczy. Załatwia w krótkim czasie to, co by ostrożnym zajęło lata. Piszę to jednak z pewną ostrożnością, jako dokrtynalny wróg rewolucji.”

Ta ja samozwańczo i niedoktrynalnie zasądzam Panu grzywnę w wysokości 1000 batów i 2 tygodniowy areszt (wg kalendarza księżycowego). Z wielką ostrożnością. :)

Przepraszam za tą małą złośliwość, której nie odmówiłem sobie w z powodu naszej rozmowy o wydarzeniach greckich.
Ot, taki już ułomny jestem w swojej szczerości i pamiętliwy na dodatek.

Proszę się nie gniewać zanadto.

Pozdrawiam stosownie.


Palę Paryż By: Pino (21 komentarzy) 9 grudzień, 2008 - 00:28